piątek, 30 lipca 2010

TATRY


Złotem się mieni turni szata...
A gdy po skwarach, w czas jesieni
Na wichrach trawa się szczerwieni
I rozgwar ludzki z gór ulata,




cv











MARIUSZ ZARUSKI


Gdy przyjdzie pora
A kiedy przyjdzie na mnie pora,
Ażebym, smutnych dróg wędrowiec,
Opuścił ziemski ten manowiec
I padnie moich dni zapora,

Chciałbym swój w Tatrach mieć grobowiec;
Odwieczna z szarych want komora,
Ta sama jutro, co i wczora.
Gdzieś w dali zbyrka kierdel owiec,

Łomocą w żlebach spadłe głazy,
Od ścian odbite tysiąc razy
Napełnią echem świat bajeczny,

I patrzą dumnie i surowo
Turnie schylone nad mą głową...
Tam bym spał cichy i bezpieczny.


Od trosk i smutków tego świata
Bezpieczny spałbym wśród kamieni.
Za zgasłym kręgiem krąg promieni
Zapada w otchłań, płyną lata,

Złotem się mieni turni szata...
A gdy po skwarach, w czas jesieni
Na wichrach trawa się szczerwieni
I rozgwar ludzki z gór ulata,

Graniami szedłbym tak jak drzewiej -
Od Kieżmarskiego po Rohacze -
W doliny patrzeć, staczać boje

W halnego wichru dzikim wiewie,
Słuchać, jak woda w ścianach płacze...

O serce, serce! Tatry moje!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz