czwartek, 2 października 2014

Ładny chce być radnym


Tegoroczna samorządowa kampania wyborcza będzie bardziej gorąca, niż ta sprzed czterech lat. Z bardzo różnych powodów.


Dla PiS dlatego, że już czas, żeby wygrać jakieś wybory i skonsumować rosnące poparcie społeczne, dla PO potwierdzić wciąż silną pozycję, dla PSL zachować silne wpływy na wsiach i w małych miasteczkach, a dla SLD zachować reszty wpływów w niektórych samorządach. PO, ujawniając hasło wyborcze: „Miliardy dla samorządu - lepsze życie Polaków” nie trafiło w moment, bo akurat przez Polskę przetaczał się skandal związany z posadą dla Igora Ostachowicza i odprawą dla Marii Wasiak.

Sensacyjne informacje dotyczące tej kampanii na ogół mają charakter lokalny lub regionalny. Jednak do ogólnopolskiej opinii publicznej przebiła się kandydatura do sejmiku mazowieckiego Andrzeja Rosiewicza, znanego piosenkarza estradowego, który startuje z lokalnego komitetu pod hasłem: „Jestem ładny, chcę być radnym”, Marka Lasoty, radnego związanego z PO w wyborach na prezydenta Krakowa z poparciem PiS, a także poparcie Jacka Danieluka, burmistrza Terespola, członka PO kandydata PiS na prezydenta w Białej Podlaskiej. Wkrótce sensacji będzie więcej.

WD

Czas na zmiany

Mówi Marcin Gugulski, warszawski radny, publicysta dawny rzecznik rządu Jana Olszewskiego

Kilka tygodni przed wyborami ich wyniki nie są 
przesądzone. Kto sprawniej przekona wyborców 
do swoich racji i umiejętności: doświadczeni radni 
i prezydenci czy debiutanci, znane partie polityczne 
czy powstające na naszych oczach efemeryczne 
ugrupowania lokalne? Osłabiona skandalami 
i odejściem premiera PO straci na rzecz  głównego 
rywala. Pytanie tylko, w jak wielu miastach, wsiach, 
sejmikach i radach nastanie po 16 listopada zapowiadany przez PiS 
„Czas na zmiany”? Warto sobie życzyć, żeby wybory były uczciwe.
I żeby zwyciężyli w nich lepsi oraz uczciwsi.


Not WD







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz