Tzw. szersza publiczność poznała Tadeusza Mazowieckiego jesienią 1980 r., gdy został szefem doradców komitetu strajkowego w Stoczni Gdańskiej. Był już wtedy politykiem, który z niejednego pieca chleb jadł. Zaczynał w 1946 r. w Stowarzyszeniu „PAX”, koncesjonowanej quasi opozycji, potem, w 1956 r. organizował Ogólnopolski Klub Postępowej Inteligencji Katolickiej, by rok później znalazł się wśród założycieli warszawskiego KIK, a w latach 1961-72 był, wybieranym z listy Frontu Jedności Narodu, posłem Koła „Znak”.
Stwierdzić, że w końcu lat 70. związał się z opozycją, to powiedzieć za dużo. Dystansował się wobec władzy, stając się jednym z sygnatariuszy protestu przeciwko ograniczającym do minimum suwerenność zmianom w Konstytucji, ale zachowywał też dystans wobec KOR-u i ROPCiO. Status niezależnego działacza katolickiego, zaprowadził go do Stoczni Gdańskiej w 1980 r. Aż do końca lat 80. był doradcą Lecha Wałęsy.
Zanim na początku 1981 r. został pierwszym redaktorem naczelnym powstałego właśnie wtedy „Tygodnika Solidarność”, szlify zdobywał, w latach 50. najpierw w tygodniku „Dziś i jutro”, środowiska Bolesława Piaseckiego, potem pełnił funkcję zastępcy szefa dziennika „Słowo Powszechne”, szefa „Wrocławskiego Tygodnika Katolików” i wreszcie, w 1958 r., miesięcznika „Więź”. Był nim aż do początku 1981 r.
Kiedy w 1988 r. jako jego doradca, uczestniczył w przygotowujących Okrągły Stół spotkaniach w Magdalence, a potem w samych rozmowach, stał się jednym z głównych twórców porozumienia, według którego w czerwcu 1989 r. odbyły się częściowo wolne wybory. Sam w nich nie wystartował, natomiast na krótko został szefem wznowionego „TS”.
Desygnowanie Mazowieckiego w sierpniu 1989 r., na premiera, w czym główną role odegrał Wałęsa, dla wielu, było zaskoczeniem. W sejmowym exposé mówił o „grubej linii”, która miała oznaczać brak odpowiedzialności rządu za stan gospodarki. Potem hasło przerobiono na „grubą kreskę”, określając nim pobłażliwość rządu dla patologii, za którymi stali komuniści, w tym tolerowanie niszczenia archiwów przez SB, które – pozornie – miała zagrażać wprowadzaniu reform.
Jego rządy w latach 1989-1990 był okresem zmian gospodarczych, ale także opóźniania reform politycznych. Wszystko to razem odbiło się na popularności Mazowieckiego i jego rządu. Efektem była porażka w wyborach prezydenckich. W 1990 r.: przegrał nie tylko z Wałęsą, ale także Stanem Tymińskim. W konsekwencji musiał złożyć dymisję gabinetu. Pełnił co prawda funkcje szefa Unii Demokratycznej i przez kilka lat pełnił osobliwą rolę „spinacza” między skrzydłami tej partii, ale do wielkiej polityki już nie wrócił. Nie była nią np. rola specjalnego sprawozdawcy konfliktu w b. Jugosławii, wyznaczonego przez ONZ, z której zrezygnował w proteście przeciw bierności wspólnoty międzynarodowej w obliczu czystek etnicznych na Bałkanach.
Od czasu do czasu wypominano Mazowieckiemu udział w nagonce na biskupa kieleckiego Czesława Kaczmarka, skazanego w 1953 r. w pokazowym procesie na wiezienie. „Ku tej szkodliwej działalności kierowały ks. bp. Kaczmarka i współoskarżonych poglądy prowadzące do utożsamiania wiary ze wsteczną postawą społeczną, a dobra Kościoła z trwałością i interesem ustroju kapitalistycznego” – pisał m.in. Gdy niedawno historyk Sławomir Cenckiewicz wypomniał publikacje, w których Mazowiecki wzywał w czasach stalinizmu do rozprawy z Żołnierzami Wyklętymi i emigracją niepodległościową, odpowiedział, że „[już] wiele razy mówił, że popełniał w młodości błędy”.
W 1995 r. został odznaczony Orderem Orła Białego, natomiast w ub. r. – wysokie odznaczenie papieskie – Order św. Grzegorza. Wcześniej, w 1969 r. na 25-lecie PRL, otrzymał Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski. Natomiast „Wyborcza” kilka lat temu wyróżniła go tytułem „Człowieka dwudziestolecia”.
W ostatnich latach życia pełnił rolę mentora, ojca-założyciela III RP. Krytykował projekt IV RP, stając się symbolicznym patronem rządu Donalda Tuska (i krytykiem opozycji), a potem patronem prezydentury Bronisława Komorowskiego, u którego, aż do śmierci zajmował stanowisko etatowego doradcy ds. polityki krajowej i międzynarodowej.
Tadeusz Mazowiecki zmarł 28. października, w dniu swoich imienin, w wieku 86 lat.
Od czasu do czasu wypominano Mazowieckiemu udział w nagonce na biskupa kieleckiego Czesława Kaczmarka, skazanego w 1953 r. w pokazowym procesie na wiezienie. „Ku tej szkodliwej działalności kierowały ks. bp. Kaczmarka i współoskarżonych poglądy prowadzące do utożsamiania wiary ze wsteczną postawą społeczną, a dobra Kościoła z trwałością i interesem ustroju kapitalistycznego” – pisał m.in. Gdy niedawno historyk Sławomir Cenckiewicz wypomniał publikacje, w których Mazowiecki wzywał w czasach stalinizmu do rozprawy z Żołnierzami Wyklętymi i emigracją niepodległościową, odpowiedział, że „[już] wiele razy mówił, że popełniał w młodości błędy”.
W 1995 r. został odznaczony Orderem Orła Białego, natomiast w ub. r. – wysokie odznaczenie papieskie – Order św. Grzegorza. Wcześniej, w 1969 r. na 25-lecie PRL, otrzymał Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski. Natomiast „Wyborcza” kilka lat temu wyróżniła go tytułem „Człowieka dwudziestolecia”.
W ostatnich latach życia pełnił rolę mentora, ojca-założyciela III RP. Krytykował projekt IV RP, stając się symbolicznym patronem rządu Donalda Tuska (i krytykiem opozycji), a potem patronem prezydentury Bronisława Komorowskiego, u którego, aż do śmierci zajmował stanowisko etatowego doradcy ds. polityki krajowej i międzynarodowej.
Tadeusz Mazowiecki zmarł 28. października, w dniu swoich imienin, w wieku 86 lat.
Wojciech Dudkiewicz
wdd@onet.eu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz