Na Lazurowe Wybrzeże, zwane również Francuską Riwierą, przyciągają wspaniałe widoki i plaże, skaliste wybrzeże, słońce i… rzeczywiście lazurowe morze. Ale także legenda regionu i moda
Znajdziemy tu wszystko, co potrzebne do wypoczynku: zatłoczone, ale także ciche plaże i kąpieliska, lasy i ogrody oliwne, ale i sporo do zwiedzania, oglądania. Do zwiedzania lipiec i sierpień nadają się jednak średnio, bo bywa tu naprawdę gorąco i tłoczno, dla przeciętnego Polaka nie do wytrzymania.Jednak dla tysięcy turystów odwiedzenie Cannes, Nicei, czy Saint-Tropez właśnie w sezonie, to podróż marzeń. Jeśli inaczej rozumiemy wypoczynek i marzenia, do wyboru mamy mniej upalne miesiące. Wszak słoneczna pogoda jest tu gwarantowana przez 300 dni w roku, a temperatura w zimie nie spada poniżej 12 st. C.
Światło poranków
Najlepszą bazą do podróżowania po wybrzeżu jest Nicea. Autobusy dowiozą nas do interesujących miejsc drogami biegnącymi przez malownicze miejscowości. Sama Nicea to największy i najbardziej ruchliwy tutejszy kurort, pod względem liczby turystów ustępujący we Francji tylko Paryżowi. I chyba tylko stolicy ustępuje też pod względem liczby muzeów i galerii sztuki – jest ich tu ponoć ponad 250!
Artystów od lat miasto urzekało swoim śródziemnomorskim urokiem – pastelowymi ścianami budynków, odcieniem morza, bujną roślinnością i bliskością Alp Nadmorskich. Henri Matisse, jeden z najsłynniejszych francuskich malarzy, mawiał, że to przez światło nicejskich poranków postanowił do śmierci nie opuszczać tego miasta.
Miłośnicy sztuki powinni podążyć tropem wielkich malarzy, odwiedzając muzea Matisse'a i Marca Chagalla, Musée des Beaux-Arts z obrazami mistrzów przede wszystkim francuskich (Monet, Degas, Renoir, Dufy, Rodin) czy też gromadzące sztukę najnowszą Musée d'Art Moderne et d'Contemporain (César, Warhol).
Sporo w Nicei jest śladów i akcentów rosyjskich. Rosyjscy arystokraci zaczęli tu zjeżdżać jeszcze w XIX w., a potem po rewolucji bolszewickiej. Pozostawili po sobie m.in. piękny pałac księcia Łobanowa-Rostowskiego i monumentalną katedrę St-Nicolas z 1912 r., z charakterystycznymi zielonymi kopułami, zbudowaną na wzór moskiewskiej cerkwi Wasyla Błogosławionego.
Zapach lawendy
Sporo rosyjskich, ale głównie angielskich akcentów jest przy najpopularniejszym miejscu spacerów, kilkukilometrowym nadmorskim bulwarze Promenade des Anglaise, czyli Promenadzie Anglików (to oni zapoczątkowali budowę na początku XIX w), nazywanej skrótowo La Prom. Obsadzony palmami, ze ścieżkami dla rowerzystów, przyciąga plażowiczów - można na kamienistą plażę albo usiąść na ławce z widokiem na morze.
Wzdłuż promenady ciągną się okazałe rezydencje wzniesione niegdyś przez angielskich lordów i luksusowe hotele, jak słynny Negresco, zbudowany w charakterystycznym koronkowym stylu belle époque, z czasów największej świetności Nicei. To tutaj odbywa sięją się imprezy jedne go z najsłynniejszych karnawałów świata, pod wysokim protektoratem Roi des Dupes, czyli Króla Naiwniaków, z paradą i bitwą kwiatową.
Warto wybrać się na zabytkową starówkę. To najbarwniejsza część miasta – labirynt krętych uliczek i pastelowych domów, pulsująca życiem, ukwiecona. Pełna sklepików, butików, galerii, restauracji i kawiarni. W powietrzu unosi się tu zapach lawendy i świeżych ziół. Trzeba wybrać się na Cours Saleya, jeden z najlepszych we Francji targów. Owoce, warzywa i kwiaty sprzedaje się tu codziennie, z wyjątkiem poniedziałków, zarezerwowanych dla rozmaitych staroci.
Na Place Rosetti, głównym placu starej Nicei wznosi się pełna wdzięku katedra św. Reparaty, patronki miasta, zbudowana w 1650 r. Wewnątrz króluje barok, olśniewający złoceniami. Na uwagę zwraca uwagę obraz przedstawiający dysputę o Przenajświętszym Sakramencie, powstały w szkole Rafaela.
Angielscy dżentelmeni
Na ogół przyjmuje się, że Lazurowe Wybrzeże ciągnie się od słynnego portowego Tulonu - lub nawet Marsylii, aż do granicy z Włochami. Dyskusja o granicach jednak trwa a szczególnie gorąca jest wśród developerów, agentów nieruchomości i hotelarzy, bo nazwa regionu działa na wyobraźnię ich klientów.
Lazur to błękit, kolor o odcieniu pomiędzy niebieskim a cyjanem, odpowiadający barwie czystego nieba w słoneczny dzień. Ale także kolor – twierdza nie tylko Francuzi – morza na południowym wybrzeżu Francji. Błękit miał wiele znaczeń zmieniających się przez wieki. Symbolizował wierność, stałość uczuć, czystość, trwałość.
W takich kolorach i znaczeniach widział tę okolicę Stéphen Liégeard, znany pisarz, który ukuł w końcu XIX w. określenie Lazurowe Wybrzeże (fr. La Côte d'azur), wydając książkę pod takim właśnie tytułem. Okolica była już wtedy sławna, ale żeby się taka stała, potrzebna była… szalejąca w Marsylii w latach 30. XIX w. cholera i dwaj angielscy dżentelmeni.
Epidemia zmusiła ich do zatrzymania się w Cannes, małej rybackiej wiosce. Urzekł ich łagodny zimowy klimat, krajobrazy i smak zupy rybnej. Zachwyceni, kupili działkę i zbudowali willę. Wkrótce w ich ślady poszli następni obcokrajowcy. Tak narodził się kurort Cannes i cała Riwiera Francuska, gdzie wielcy tego świata, w tym arystokraci, rodziny królewskie, szukali ucieczki przed chłodami i mrozem.
Kopuły femme fatale
Słynny pałac festiwalowy w Cannes odwiedza co roku kilkaset tysięcy turystów. (od kilkudziesięciu lat odbywa się tu konkurs o Złotą Palmę na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym) to betonowy budynek, na którym trudno zawiesić oko. Uwagę turystów bardziej zwracają odciski dłoni gwiazd wraz z ich autografami na trotuarze przed pałacem.
Nieopodal znajdziemy miłe miejsce do plażowania - nie ma tu takich tłumów jak na plażach i molo obok legendarnego hotelu Carlton, wyposażonego w dwie bliźniacze kopuły. A uformowanych na wzór biustu La Belle Otero, pięknej femme fatale, która łączyła zażyłość m.in. z królem Anglii Edwardem VII i rosyjskimi carami.
Choć nadmorski bulwar Croisette przypomina wybieg dla modelek, a ceny kawy w kawiarence na plaży mogą zmrozić i tak warto tu zajrzeć. Cumujące w porcie jachty to często kilkupoziomowe giganty, część ma nawet lądowiska dla helikopterów, czy miejsce na samochód.
Naprzeciwko piaszczystych plaż w zatoce Cannes leżą dwie wysepki. Na obydwu w IV w. pewien mnich założył klasztory. Ile Saint-Honorat od XIX w. zamieszkują cystersi. Wyspa znakomicie nadaje się do wędrówek, wytyczona trasa spacerowa wiedzie m.in. do wieży obronnej nad brzegiem morza. Na Ile Sainte-Marguerite ponoć więziony był człowiek w żelaznej masce, bohater powieści Dumasa.
Śladem żandarma
Klimat Riwiery ponoć najlepiej odczuwa się w Saint-Tropez. Delikatna morska bryza, zapach ryb i owoców morza, aromaty ziół pozostają w pamięci na długo. Saint-Tropez, dawna wioska rybacka, dziś należące do najelegantszych, zostało odkryte przez paryżan. Było wśród nich wielu malarzy i pisarzy, którzy wykorzystywani miejscowość jako temat swoich prac.
Ale prawdziwa sławę dały w Saint-Tropez gwiazdy kina. Przede wszystkim Brigitte Bardot, która przyjechała tu w 1956 r., by zagrać główną rolę w filmie Rogera Vadima „I Bóg stworzył kobietę”. Od tamtej pory ściągają do Saint-Tropez ludzie show-biznesu.
Jest tu kilka snobistycznych plaż, jak Tahiti, na których bywają gwiazdy filmowe, modelki i tym podobna towarzyska śmietanka z całego świata. Ale są i takie plaże, na których wypoczywają wtajemniczeni – małe, ciche i spokojne.
Portowe nabrzeże Saint-Tropez wciąż wygląda ponoć jak na filmach o żandarmie z Louisem de Funesem. Sporo tu knajpek z ogródkami zwróconymi w stronę morza i sklepików, a nad samą wodą ulokowali się artyści ze sztalugami. Obrazy, niektóre pokazujące małą wioskę z przeszłości, można obejrzeć w Musée de l’Annonciade. Warto też odwiedzić cytadelę z XVI w. wraz z Muzeum Marynarki upamiętniającym tradycje morskie Saint-Tropez.
Widok z ogrodu
Warto wybrać się do mniejszych, położonych nieco w głębi lądu, ale także często odwiedzanych przez turystów Vence i Saint Paul de Vence, leżące koło Nicei oraz Grasse w pobliżu Cannes. Vence (ostatnie lata życia spędził tu Witold Gombrowicz) jest położone na wysokiej skale, a średniowieczne centrum miasteczka otoczone jest malowniczymi murami obronnymi. W Grasse, nazywanym perfumeryjną stolicą świata, znajduje się słynna na świecie fabryka perfum, nic dziwnego, że nad miastem powietrze przesycone jest ich zapachem.
Misateczko Saint Paul de Vence też jest położone na zboczu wzgórza. Można tam spacerować godzinami, podziwiając wąskie uliczki, kamienne schody, fontanny i baśniowe domy otoczone girlandami kwiatów. Mieści się tu muzeum Fondation Maeght ze zbiorami Chagalla, Bonnarda i Miro.
W drodze z Cannes do Nicei warto zajrzeć do Antibes, będącego niegdyś mekką artystów. Mieszkał tutaj m.in. Pablo Picasso, którego dzieła zgromadzono w Musée Picasso w dawnym zamku Grimaldich z XIV-XVI w. Miasto słynie ze wspaniałych fortyfikacji. Dziś służą jako wał morski i nadają miastu wyjątkowego uroku.
W Eze, miejscowości położonej niedaleko Nicei, na szczycie klifów nad morzem warto się zapuścić w labirynt stromych zaułków i ukwieconych uliczek. Ale największa atrakcją jest umieszczony na zboczu ogród egzotyczny z niesamowitymi kaktusami i kwiatami tropikalnymi. Widok z ogrodu na Lazurowe Wybrzeże zatyka dech w piersiach. Lepszy jest chyba tylko z ogrodu egzotycznego w Monako, ale to już inna historia, bo i inne… państwo.
Wojciech Dudkiewicz
Portowe nabrzeże Saint-Tropez wciąż wygląda ponoć jak na filmach o żandarmie z Louisem de Funesem. Sporo tu knajpek z ogródkami zwróconymi w stronę morza i sklepików, a nad samą wodą ulokowali się artyści ze sztalugami. Obrazy, niektóre pokazujące małą wioskę z przeszłości, można obejrzeć w Musée de l’Annonciade. Warto też odwiedzić cytadelę z XVI w. wraz z Muzeum Marynarki upamiętniającym tradycje morskie Saint-Tropez.
Widok z ogrodu
Warto wybrać się do mniejszych, położonych nieco w głębi lądu, ale także często odwiedzanych przez turystów Vence i Saint Paul de Vence, leżące koło Nicei oraz Grasse w pobliżu Cannes. Vence (ostatnie lata życia spędził tu Witold Gombrowicz) jest położone na wysokiej skale, a średniowieczne centrum miasteczka otoczone jest malowniczymi murami obronnymi. W Grasse, nazywanym perfumeryjną stolicą świata, znajduje się słynna na świecie fabryka perfum, nic dziwnego, że nad miastem powietrze przesycone jest ich zapachem.
Misateczko Saint Paul de Vence też jest położone na zboczu wzgórza. Można tam spacerować godzinami, podziwiając wąskie uliczki, kamienne schody, fontanny i baśniowe domy otoczone girlandami kwiatów. Mieści się tu muzeum Fondation Maeght ze zbiorami Chagalla, Bonnarda i Miro.
W drodze z Cannes do Nicei warto zajrzeć do Antibes, będącego niegdyś mekką artystów. Mieszkał tutaj m.in. Pablo Picasso, którego dzieła zgromadzono w Musée Picasso w dawnym zamku Grimaldich z XIV-XVI w. Miasto słynie ze wspaniałych fortyfikacji. Dziś służą jako wał morski i nadają miastu wyjątkowego uroku.
W Eze, miejscowości położonej niedaleko Nicei, na szczycie klifów nad morzem warto się zapuścić w labirynt stromych zaułków i ukwieconych uliczek. Ale największa atrakcją jest umieszczony na zboczu ogród egzotyczny z niesamowitymi kaktusami i kwiatami tropikalnymi. Widok z ogrodu na Lazurowe Wybrzeże zatyka dech w piersiach. Lepszy jest chyba tylko z ogrodu egzotycznego w Monako, ale to już inna historia, bo i inne… państwo.
Wojciech Dudkiewicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz