Rozmowa z Przemysławem Kapitułą, muzykiem i dyrektorem Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Organowej Organy Archikatedry w Warszawie
Na czym polega siła organów warszawskiej archikatedry, że aż umieszono je w tytule festiwalu?...
Przemysław Kapituła: To duże, świetne koncertowe organy, które zapewniają możliwość wykonania całej literatury muzycznej w sposób wirtuozowski. Ale w muzyce organowej liczy się, oczywiście, nie tylko sam dźwięk, lecz także kontekst, akustyka itp. A archikatedra zapewnia świetną akustykę, piękne wnętrze, kontekst historyczny i religijny. Wszystko to w połączeniu z jakością instrumentu daje świetny efekt całościowy.
Wykonawca jest na drugim planie?
Nie, bo to muzyk musi uchwycić różne niuanse: wykorzystać instrument, kontekst w jakim gra i wnieść własny rys – kunszt, własną interpretację itp. Muzycy bardzo chętnie przyjeżdżają do nas na koncerty, wiedząc z czym będą mieć do czynienia. Będą grać na dobrym instrumencie, w pięknym wnętrzu. Jeśli tylko są wirtuozami, mogą to udowodnić w czasie godzinnego recitalu, bo tyle mniej więcej trwają nasze koncerty.
Czym warszawskie organy mogą zaskoczyć muzyków?
Chyba tym, jak bardzo są uniwersalne. Część organów przemawia do naszej wyobraźni, bo są stare, inne, bo nie dość, że stare, to jeszcze ogromne, jeszcze inne, bo świetnie brzmią. Te organy łączą te cechy. Ten doskonały instrument daje możliwość pokazania wykonawcy swojej indywidualności, co nie jest częste. Są stworzone do grania dużych koncertów, dają możliwość grania w zależności od potrzeb i utworów – i szybko i wolno, i wirtuozowsko i bardziej romantycznie itp. Dają możliwości osiągania skrajnych dźwięków: bardzo wysokich i bardzo niskich, prostych i rozbudowanych niczym dźwięki orkiestry symfonicznej. To dobre, wielkie, uniwersalne organy, na których można zagrać i Chopina, i Bacha, i muzykę współczesną. A Bach brzmi na nich świetnie.
Rozmawiał Wojciech Dudkiewicz
Fot. Marcin Żegliński
-------
Wykonawca jest na drugim planie?
Nie, bo to muzyk musi uchwycić różne niuanse: wykorzystać instrument, kontekst w jakim gra i wnieść własny rys – kunszt, własną interpretację itp. Muzycy bardzo chętnie przyjeżdżają do nas na koncerty, wiedząc z czym będą mieć do czynienia. Będą grać na dobrym instrumencie, w pięknym wnętrzu. Jeśli tylko są wirtuozami, mogą to udowodnić w czasie godzinnego recitalu, bo tyle mniej więcej trwają nasze koncerty.
Czym warszawskie organy mogą zaskoczyć muzyków?
Chyba tym, jak bardzo są uniwersalne. Część organów przemawia do naszej wyobraźni, bo są stare, inne, bo nie dość, że stare, to jeszcze ogromne, jeszcze inne, bo świetnie brzmią. Te organy łączą te cechy. Ten doskonały instrument daje możliwość pokazania wykonawcy swojej indywidualności, co nie jest częste. Są stworzone do grania dużych koncertów, dają możliwość grania w zależności od potrzeb i utworów – i szybko i wolno, i wirtuozowsko i bardziej romantycznie itp. Dają możliwości osiągania skrajnych dźwięków: bardzo wysokich i bardzo niskich, prostych i rozbudowanych niczym dźwięki orkiestry symfonicznej. To dobre, wielkie, uniwersalne organy, na których można zagrać i Chopina, i Bacha, i muzykę współczesną. A Bach brzmi na nich świetnie.
Rozmawiał Wojciech Dudkiewicz
Fot. Marcin Żegliński
-------
Wirtuozi w archikatedrze
Do końca września potrwa warszawski XXI Międzynarodowy Festiwal Muzyki Organowej. Koncerty odbywają się co niedzielę w Bazylice Archikatedralnej św. Jana Chrzciciela przy ul. Świętojańskiej. Wszechstronny repertuar, artyzm, wybitni wirtuozi. A wszystko to, co niedziela, w ważnym dla polskiej wiary i kultury miejscu, w bazylice archikatedralnej w Warszawie.
Warszawski Międzynarodowy Festiwal Muzyki Organowej „Organy Archikatedry” ma swoja markę nie tylko w Polsce. Archikatedra jest świetnym miejscem do prezentacji muzyki, a na odbiór muzyki składają się tu także wrażenia wynikające z brzmienia tutejszych nowoczesnych organów, ale także atmosfery i sacrum świątyni.
Ogany - wielki 60-głosowy instrument zbudowała przed prawie 30 laty jedna z najznakomitszych specjalistycznych firm. Ale historia archikatedralnych organów jest długa i i ciekawa. Kościół dysponował organami już w średniowieczu. Po pożarze kościoła w końcu XVI w. okazały instrument ufundował król Zygmunt III Waza.
W połowie XIX w. niesprawne już stare organy, rozebrano podczas przebudowy świątyni, zastępując nowoczesnymi i dużymi 51-głosowymi, które zbudował mistrz Wilhelm Bredow. Budowę Kolejny instrument służył od 1878 do września 1939 r., gdy strawił je pożar wzniecony przez wybuch bomby lotniczej.
Po wojnie sprowadzono do Archikatedry trzy używane instrumenty, w tym organy Walckera-Sauera i Berschdorfa. Na wielkim chórze stał do połowy lat 80. nie ukończony instrument, który przeniesiono do Katedry św. Floriana na Pradze. Dziś na głównym chórze archikatedry znajdują się organy zbudowane przez niemiecką firmę Hermann Eule z Budziszyna. Prace przy projektowaniu instrumentu trwały kilka lat. Poświęcenia instrumentu dokonał Prymas Polski, Kardynał Józef Glemp w 1987 r.
Na zdjęciu, przy kontuarze organów Sergio Paolini, włoski wirtuoz organowy, klawesynista i kompozytor, który wystąpił w niedzielę z utworami Vincenta Lübecka, Johanna Pachelbela, Johanna Sebastiana Bacha i Gustava Merkela. Szczegóły nas str. III.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz