Rzucił Pan pomysł stworzenia łuku triumfalnego, który ma uczcić zwycięstwo nad bolszewikami w 1920 r. Dlaczego łuk a nie pomnik?
Bo to był triumf oręża polskiego, a w takich sytuacjach stawia się łuki triumfalne - mówi Jan Pietrzak, aktor, publicysta, twórca kabaretu pod Egidą
Rzucił Pan pomysł stworzenia łuku triumfalnego, który ma uczcić zwycięstwo nad bolszewikami w 1920 r. Dlaczego łuk a nie pomnik?
Rzucił Pan pomysł stworzenia łuku triumfalnego, który ma uczcić zwycięstwo nad bolszewikami w 1920 r. Dlaczego łuk a nie pomnik?
Bo to był triumf oręża polskiego, a w takich sytuacjach stawia się łuki triumfalne. Ale sprawa nie jest przesądzona, bo odbędzie się konkurs na monument, a projekty mogą być różne. Mówimy w uproszczeniu o łuku, żeby było wiadomo, o co chodzi i o co najbardziej by nam odpowiadało.
Inicjatywa spotkała się z aplauzem wielu środowisk, ale także z drwinami. Dziwi to Pana?
Drwinami walczą spadkobiercy tych, którzy najeżdżali na Polskę. Żyją w Polsce, ale nie życzą sobie pomnika, bo to nie jest ich tradycja. Oni, ich ojcowie, dziadowie, przyjeżdżali do nas z armią bolszewicką, z Budionnym. Nie udało im się, dlatego nienawidzą Polski, naszej historii i pomników. Ten monument musimy postawić, to zadanie dla nas, potomków tych, którzy w tej wojnie brali udział. Zadanie, którego wcześniej nie zrealizowano, ze względu na setki różnych okoliczności, np. dlatego, że w Polsce stoi ze trzysta pomników chwały Armii Sowieckiej. Polityka pomnikowa jest pilnie strzeżona. Miejsce jest dla ruskich i niemieckich bandytów, są problemy z pomnikami polskich zwycięstw.
Gdzie konkretnie stanie łuk? Bitwa rozgrywała się na przedpolach stolicy.
Na przedpolach, ale to była Bitwa Warszawska. Takie łuki, pomniki wielkich zwycięzców na ogół stają na ogół w stolicach, a nie w polu, w kartoflach. Gdzie konkretnie stanie, to zależy od władz miejskich. Przy obecnej władzy byłoby pewnie dużo problemów, nie mogliby np. znaleźć odpowiedniego terenu. Gdy Warszawą będą rządzić ludzie, którzy są z ducha Polakami, a nie czerwonoarmijcami, problemów nie będzie. Nie ma przeciwwskazań, żeby na jakimś placu postawić łuk, placów w Warszawie jest sporo.
Gdzie konkretnie stanie łuk? Bitwa rozgrywała się na przedpolach stolicy.
Na przedpolach, ale to była Bitwa Warszawska. Takie łuki, pomniki wielkich zwycięzców na ogół stają na ogół w stolicach, a nie w polu, w kartoflach. Gdzie konkretnie stanie, to zależy od władz miejskich. Przy obecnej władzy byłoby pewnie dużo problemów, nie mogliby np. znaleźć odpowiedniego terenu. Gdy Warszawą będą rządzić ludzie, którzy są z ducha Polakami, a nie czerwonoarmijcami, problemów nie będzie. Nie ma przeciwwskazań, żeby na jakimś placu postawić łuk, placów w Warszawie jest sporo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz