sobota, 25 października 2014

Wysyp muzeów przed wyborami


Dwa – co najmniej – muzea zostały otwarte w Warszawie w końcu października. Oba bardzo ważne i ciekawe, choć z różnych powodów. Na powstanie pierwszego, Muzeum Historii Żydów Polskich, zbierano pieniądze przez kilkanaście lat i na całym świecie 


wkrótce poprawionna wersja, czy co
– Możemy teraz powiedzieć [do sponsorów]: Popatrzcie, nie zmarnowaliśmy waszych pieniędzy – twierdzi Marian Turski, przewodniczący Rady Muzeum, więzień Auschwitz. Najpewniej otwarcie muzeum tuż przed wyborami samorządowymi nie jest przypadkowe.

Ekspozycja, umiejscowiona w nowoczesnym budynku przy ul. Anielewicza, jest rzeczywiście imponująca. Już samo wejście do muzeum symbolizuje rozstąpienie się wód Morza Czerwonego, a potem jest jeszcze ciekawiej. Choć ci, którzy już ekspozycję widzieli twierdzą, że chyba za bardzo jest przesycona martyrologią, a po wyjściu można mieć wrażenie – co wszak jest ocenne, względne i ahistoryczne – że Żydzi w Polsce nigdy lekko nie mieli.

Natomiast do prawdziwego otwarcia Muzeum Pragi obok bazaru Różyckiego, który otacza je z trzech stron, jest jeszcze daleko. Na razie wyremontowano (i zbudowano) budynki, ale wewnątrz prawie nic nie ma. Nie tylko dziennikarzom trudno oprzeć się wrażeniu, że ogłoszenie przez władze miasta – otwarcia muzeum, wkomponowane w kampanię prezydencka Hanny Gronkiewicz-Waltz (w czasie otwarcie zapowiedziała przeznaczenie ponad 200 mln złotych na rewitalizację starej części Pragi), jest na wyrost – bo należało je otwierać dopiero po wypełnieniu go eksponatów, których na razie, niestety, nie ma. Poczekamy na nie jeszcze prawie rok.


A co z Muzeum Historii Polski? Ni ma i nie bedzie, dopóki POrtyjni rzadza Polską.
Cytując Marszałka: pies ich...



wd







1 komentarz: