Największymi atrakcjami Andory są góry i… tanie zakupy. Turystyka zimowa i letnia, a także sklepy wolnocłowe, to największe źródła dochodów tego niewielkiego państwa.
Andora to rzeczywiście mały kraj – jeden z kilku najmniejszych na świecie - z powierzchnią nieco mniejszą niż Warszawa i liczbą mieszkańców wielokrotnie mniejszą, ale nieprzeciętnie piękny. Przesądza o tym położenie w dość wysokich górach. Leży w całości w Pirenejach, średnio nas wysokości prawie 2 tys. m n.p.m.
Kusi przede wszystkim ofertą dla narciarzy, górskich łazików i miłośników tanich zakupów. Pierwsi zachwycają się świetną infrastrukturą narciarską, drudzy widokami i możliwościami pieszej eksploracji górskich ścieżek i szczytów, trzeci - względnie niedrogimi zakupami w sklepach wolnocłowych.
Andora jest gwarna w lipcu i sierpniu, ale przede wszystkim zimą. Trudno oprzeć się wtedy wrażeniu, że cała Andora to jeden wielki ośrodek narciarski – wszędzie widać ośnieżone stoki. Kiedyś porastały je lasy (drewno to do dziś jedno z bogactw tego kraju). Jedna z teorii tłumaczącej pochodzenie nazwy „Andora” mówi, że wywodzi się ona od nawarryjskiego słowa anduriall, czyli „zarośnięty kraj”.
Dwuksięstwo parlamentarne
W Polsce Andora jest mało znana. Ale nic dziwnego: z Warszawy do Andory samochodem (prawie 2400 km!), trzeba jechać prawie całą dobę. Najprościej jest polecieć samolotem do Barcelony lub Girony i stamtąd jechać trzy godziny samochodem lub autobusem do Andory.
Mało kto wie, jak ciekawa, ale i unikatowa jest historia i ustrój tego państwa. Andorczycy żyli w górskim ustroniu zapomnianym przez wszystkich, o którym nikt nie myślał jako o terytorium do podbicia. Toteż wszystkie potęgi dawały im spokój przez wieki.
Ogłoszone niezależnym księstwem przez Karola Wielkiego na przełomie VIII i IX w. długo było przedmiotem rywalizacji i walki władców z sąsiedztwa. Na mocy traktatu pokojowego z II. poł. XIII w. biskup z Urgell z w Katalonii z księciem z Foix we Francji mieli sprawować władzę wspólnie. To oni reprezentowali Andorę w stosunkach międzynarodowych, gwarantowali jej bezpieczeństwo i sprawowali najwyższa władzę przez przedstawicieli rezydujących w Andorze.
Zmieniło to się dopiero w XX w. i to stopniowo. Nawet dziś jednak oficjalne określenie systemu politycznego Andory brzmi: „niezależne parlamentarne dwuksięstwo” którego głową są biskup z Urgell i prezydent Francji, ale krajem zarządzają: Rada Wykonawcza na czele z przewodniczącym, czyli rząd z premierem oraz Rada Główna, czyli parlament. Jest to jedyny kraj na świecie, w którym oficjalnym językiem jest kataloński.
Drogi Pirenejów
Często mówi się, że Andora leży w sercu Pirenejów, co tylko do pewnego stopnia jest prawdziwe. Na pewno nie leży w ich środku, ani w ich najwyższej części: jest położone we wschodniej części tych gór, ale za to bardzo wysoko, średnio na wysokości 1 996 m n.p.m. (dla porównania: Kasprowy Wierch sięga 1987 m n.p.m.). Najniższy punkt kraju leży na wysokości 840 m n.p.m., czyli mniej więcej jak Krupówki.
W Pirenejach uderza odmienność krajobrazów po obu stronach granicy francusko-hiszpańskiej. Strona francuska jest pełna zieleni, ze strumieniami i lodospadami. Po przekroczeniu granicy, można odnieść wrażenie, że znalazło się w tajemniczej wymarłej krainie z wyschniętymi strumieniami oraz jeziorami. Andora, leżąca między tymi dwoma państwami zdaje się łączy oba te typy krajobrazu.
Choć z powodu ciepłego klimatu sezon narciarski jest krótki, w Pirenejach wyrosło sporo kurortów z dobrze utrzymanymi trasami zjazdowymi. Na amatorów nart czeka ponad 3 tys. ha terenów narciarskich i ponad 300 km tras. Można uprawiać tu górską jazdę na rowerze, canyoning, jazdę konną i grać w golfa. Ale przede wszystkim… chodzić. Pireneje, rozciągające się pomiędzy Atlantykiem a Morzem Śródziemnym na długości 450 km, poprzecinane są szlakami w sam raz dla górskich łazików.
Nie tylko dla znawców
Piesze szlaki w Andorze, jak w całych Pirenejach są dość trudne, w bardzo wielu miejscach pokryte piarżyskami. Przez góry biegnie kilka wymagających szlaków transpirenejskich. Liczą Nie sposób żadnego z nich przejść w całości za jednym pobytem, bo liczą po kilkaset kilometrów…
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4G0IrnX3HhdfZja_Ly7HkOSXGuclB6i7NeENli0Shi4I4qajJ61yW3Jkf919xMZ3PPMedCxbMZQhfMO-6_whL8lzkHHB9ahNA3qq58tAXCGo3qqd52dASSuzBvfkjkqg8R-XCJsISjSs/s1600/6.Uliczka+w+stolicy+Andora+la+vella.jpg)
Wędrówki po Andorze ułatwiają darmowe, bezobsługowe, przygotowane dla turystów budynki – wewnątrz jest zazwyczaj kilka łóżek oraz podstawowe sprzęty – ale także chaty pasterskie, także spełniające funkcje noclegowe. Znalezienie noclegu nie stanowi więc większego problemu.
Znacznie trudniejszy od szlaku GR11, przeznaczony tylko dla łazików szczególnie zaprawionych w bojach jest HRP - „Wysoka Droga Pirenejów”, przechodzący przez Andorę, ale zaprojektowany tak, aby biec możliwie blisko granicy hiszpańsko-francuskiej, przez najwyższe granie oraz omijać cywilizację. Na trasie znajduje się masyw Maladeta wraz najwyższym szczytem Pirenejów – Pico de Aneto (3404 m n.p.m.). Na HRP nie ma co liczyć tylko na noclegi w schronach, trzeba mieć ze sobą namiot.
Kamienne kościoły
Po trudach narciarskich szusów lub górskich wędrówek można pozwiedzać i porobić zakupy. Do zwiedzania nie zbyt wiele, ale godne uwagi są z pewnością kamienne kościoły, których jest tu kilkadziesiąt. W miejscowości Sant Julia de Loria, przy granicy z Hiszpanią, znajduje się pochodzący z XII w. romański kościół Sant Julia de Loria i Sant Germá. Ozdobą jest dzwonnica o wysokości 20 metrów, zbudowana na planie kwadratu.
Kilka kilometrów dalej znajduje się kościół Sant Serni de Nagol, jeden z najpiękniejszych w Andorze. Ma prostokątną nawę o drewnianym sklepieniu oraz wieżyczkę-dzwonnicę. W środku znajdujemy m.in. fragmenty romańskich fresków z XII i XIII w. W niewielkiej miejscowości Pal, będącej skansenem romańskiej architektury warto zwrócić uwagę na pochodzący z przełomu XI i XII w. kościół Sant Climent de Pal. W prostokątnej nawie zachowały się fragmenty romańskich murów. W środku trzeba obejrzeć wykutą w skale kaplicę, XII-wieczną granitową chrzcielnicę, resztki gotyckich malowideł i XIII-wieczną romańską rzeźbę Matki Boskiej Nieustającej Pomocy.
W miejscowości Encamp kościół Santa Eulalia. Ta romańska świątynia była wielokrotnie przerabiana. Powstała w drugiej połowie XI w. lombardzka dzwonnica ma 23 metrów wysokości i jest najwyższą romańską wieżą w Andorze. Tuż przy portyku znajduje się wieżyczka, gdzie dawniej odprawiano egzorcyzmy, aby odpędzić burze. Obok, w Les Bons, warto obejrzeć kościół Sant Roma z XII w., usytuowany malowniczo na wysokiej skale. Ma pojedynczą prostokątną nawę, półokrągłą absydę w stylu lombardzkim i portyk dobudowany w XVII-XVIII w.
Tanio i blisko
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOjYitiLgzlJSUjk1OA7XtXTAc2zIE3-LsKBip_kOlloIYfTb0Mkgroyty325jJ4j2Ia6nGI5a3rLAQGtg9eCI4uB32IfYwW_uHzoADBZqbcbaesJfc8-njnYsYRdL-9qNH0ENN1Oqbow/s1600/2.+widok+z+zamku+w+foix+na+pireneje.jpg)
Niewiele użyją w Andorze miłośnicy muzeów. Z ok. 20 muzeów najciekawsze to: Muzeum Miniatury w dolinie Ordino, gdzie można podziwiać np. malutkie piramidy egipskie, Muzeum Tytoniu w dawnej fabryce w Sant Julia de Loria czy Muzeum Perfum.
Jednak to nie na narty, wielodniowe wędrówki, zwiedzanie kościołów i muzeów przyjeżdża większość z odwiedzających Andorę co roku prawie 10 milinów osób. Przyjeżdżają przede wszystkim na tanie zakupy. Po alkohol, ubrania, perfumy, biżuterię, zegarki, a nawet samochody. Ogromna większość kupujących to Hiszpanie i Francuzi; dla nich jest tu i tanio, i blisko. Z roku na rok jest też coraz więcej – tak jak na nieodległym Costa Brava - majętnych Rosjan, czy też nowych Ruskich.
Jeśli nie nastawiamy się na zakupy (względnie tanie, bo dotyczy to przede wszystkim mieszkańców strefy euro, dla nas w całej tej strefie jest na ogół drogo), warto połączyć pobyt w tym rejonie z wycieczkami i zwiedzaniem Lourdes, Foix, Carcassonne, czy Tuluzy.
Odwiedzenie Sanktuarium Matki Bożej w Lourdes, jednego z największych na świecie ośrodków kultu maryjnego, górującego nad okolicą zamku hrabiów w Foix, bazyliki St. Sernin, wybudowanej w Tuluzie według reguły kluniackiej i tuluskiej starówki, największego w Europie średniowiecznego kompleksu urbanistycznego w Carcassonne, pozostawia niezapomniane wrażenia.
Witold Dudziński
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEht4Rcd7J5vTrTO3ipt13vixZ6rvL8SzpQMwQKuAWK8eNFqp4KA3tgvQuBEkf33S2WZTUyKLUFamGGScHcWAXq7dQ386g3apGbHpdNldqlqu1gKGZ7Swmjm2j88NRhyNfbK1owPnFRKkNg/s1600/7.Malownicza+droga+do+stolicy++od+strony+francji.jpg)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz