Kilkudniowe ograniczenie dostawy gazu z Rosji do Polski nie miało wpływu na życie odbiorców.
U progu sezonu grzewczego Gazprom, rosyjska firma-resort. zmniejszył – czasowo – dostawy do Polski. To wyraźny sygnał.
Eksperci nie mają wątpliwości: eksport surowców energetycznych służy rosyjskiej polityce zagranicznej, co otwarcie zapisano w strategii energetycznej Rosji sprzed 10 lat. W ciągu tych lat Rosja ograniczała dostawy trzykrotnie.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjr7q4-hNYLElHy9eV1LcQ_qFx7ttf5zke8VG3WOWHGbB-9fzt7YwrwF-BZa6e9plWnskjFp4JaQ3dTSnPRcnhI2peFrKEsWEIrthJQHR5WJ9BE6eR3vOFpZ6nebhIPY5w2CGHUWM57EuE/s1600/6.+Sowa+i+Przyjaciele+fot.+%C5%BBegli%C5%84ski.jpg)
Sposobem na unikniecie gazowego nacisku byłby Gazoport w Świnoujściu. Według planów rządu PiS, miał być gotowy już w 2012 r. Jak oceniają specjaliści i NIK, opóźnienie - co najmniej 3 letnie - budowy (prowadzi ją włoska firma Saipem, która jest związana z... Gazpromem) wynika z opieszałości kolejnych rządów PO-PSL.
Wojciech Dudkiewicz
Wojna (psychologiczna) z Zachodem
Mówi Piotr Naimski, poseł, ekspert w dziedzinie energetyki:
Zgodnie z rosyjską doktryną, eksport surowców ma służyć celom polityki zagranicznej. Konsekwencją są manipulacje dostawami gazu dla celów ekspansji. Równolegle z wojną na Ukrainie, Rosja używa gazu do prowadzenia wojny psychologicznej z Zachodem. Chce uniemożliwić realną interwencję w obronie Ukrainy. Niewielkie zakręcenie kurka z gazem, nie ma większego znaczenia, ale jest sygnałem, ile można stracić na sporze z Rosją. Można wjeżdżać czołgami na Ukrainę, straszyć bronią nuklearną wymierzona w Warszawę, ale można też straszyć odcięciem gazu. To może nam grozić. Ograniczenie dopływu gazu nie uderzy bezpośrednio w indywidualnych odbiorców, do nich gaz dociera na mocy specjalnych zapisów. Ewentualne zawieszenie dostaw gazu może jednak uderzyć w polski przemysł.
Not. WD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz