niedziela, 8 czerwca 2014

Matka Boża nawiedza Warszawę


To jedno z najważniejszych wydarzeń religijnych ostatnich lat w Archidiecezji Warszawskiej. 


Peregrynacja obrazu Matki Bożej Częstochowskiej w warszawskich i podwarszawskich parafiach potrwa do czerwca przyszłego roku. Peregrynację poprzedzi nawiedzenie obrazu bazyliki archikatedralnej Św. Jana Chrzciciela na Starym Mieście.




 Rano nastąpi tam powitanie Matki Bożej przez duchowieństwo archidiecezji w ramach dorocznej pielgrzymki. Dzień później, 15 czerwca na stadionie w Piastowie, w samo południe, nastąpi uroczyste, oficjalne rozpoczęcie Peregrynacji Obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej z udziałem Episkopatu Polski.

Peregrynacja, której będzie towarzyszyć hasło: „Odnowić śluby nasze chcemy, Maryjo”, potrwa do 7 czerwca przyszłego roku. Obraz nawiedzi wszystkie Parafie archidiecezji. Uroczyste zakończenie nawiedzenia Obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej w archidiecezji nastąpi podczas VIII Święta Dziękczynienia w Świątyni Opatrzności Bożej na Polach Wilanowskich.
– Chcemy, żeby nawiedzenie było wyjątkowym przeżyciem w naszych parafiach i w rodzinach, które umocni nie tylko wiarę, ale wpłynie na życie wspólnot parafialnych – mówi bp Józef Górzyński, odpowiedzialny za przygotowanie peregrynacji obrazu w archidiecezji warszawskiej.

Przygotowania do peregrynacji obrazu trwają w archidiecezji od września. Wtedy rozpoczęła się dziewięciomiesięczna Nowenna, oparta na rozważaniach Jasnogórskich Ślubów Narodu Polskiego. W parafiach podczas niedzielnych Mszy św., był odmawiany akt osobistego oddania się Matce Bożej, organizowane były specjalne comiesięczne nabożeństwa. Nawiedzenie poprzedzą też rekolekcje lub misje parafialne.
Możliwość modlitwy przed obrazem będą mieć warszawiacy, którzy pracują do późnych godzin. Uroczystości w warszawskich parafiach zostały przesunięte na godz. 19. Obraz, który obecnie peregrynuje po kraju, został namalowany w 1957 r. przez Leonarda Torwirta, na zlecenie prymasa Stefana Wyszyńskiego. Wszędzie, gdzie się pojawia, przynosi niezwykłe owoce, w tym liczne nawrócenia.
Peregrynację poprzedziła dziewięciomiesięczna Nowenna, oparta na rozważaniach Jasnogórskich Ślubów Narodu Polskiego, których Rotę przygotował prymas Wyszyński, pomysłodawca Peregrynacji.

Dzień rozpoczęcia Nowenny przed nawiedzeniem obrazu nie był przypadkowy. 25 września br. minęło 60 lat od uwięzienia prymasa Stefana Wyszyńskiego Prymasa Polski. Jak uzasadniał ten wybór kard. Kazimierz Nycz, metropolita warszawski, ta rocznica była dobra okazją do refleksji i modlitwy za Kościół warszawski, ale także modlitwy o beatyfikację Prymasa Tysiąclecia.
- Bóg, który z cierpienia i ofiary wyprowadza dobro, sprawił, że prymasowskie uwięzienie zaowocowało przygotowaniem Jasnogórskich Ślubów Narodu Polskiego i nowenny przed obchodami 1000-lecia chrztu Polski – mówił kard. Nycz. – Sercem nowenny stała się Peregrynacja Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej we wszystkich parafiach naszej Ojczyzny.

Obecności Maryi

Tamta, przygotowująca Polskę do tysiąclecia Chrztu Polski, Peregrynacja trwała – z przerwami i różnymi perypetiami od 1957 do 1980 r. Obecna, druga – przygotowująca do jubileuszu roku 2000 trwa do dziś.
– Sytuacja przed 50 laty i dziś jest zupełnie inna, dlatego i Peregrynacja musi być inna. Dziś społeczeństwo podlega szybkim przemianom. Istnieje potrzeba odczytania na nowo, także w wymiarze religijnym, obecności Maryi w zmieniającym się świecie – zwraca uwagę ks. prał. Tadeusz Sowa, moderator wydziałów duszpasterskich warszawskiej kurii, a także proboszcz parafii Najświętszego Zbawiciela w Warszawie. Peregrynacja jest do tego dobrą okazją. Chodzi o odczytanie na nowo Woli Bożej związanej z różnymi sferami życia człowieka.

Długo można wymieniać problemy o których warto myśleć w tym czasie. Pogłębiająca się sekularyzacja, problemy z religijnością, problemy rodziny, relacji między ludźmi, nieszanowanie życia, degradacja osobowa człowieka, uleganie nałogom, niestałości, wszystko tego, co niszczy człowieka jako jednostkę.
– Chcielibyśmy w tym czasie – zgodnie z ideą Ślubów Jasnogórskich – wykorzenić nasze wady narodowe. Ale także na nowo odczytać takie wartości jak patriotyzm, troska o życie wspólne, o życie narodowe i społeczne – podkreśla ks. Tadeusz Sowa. Dlatego hasło Peregrynacji brzmi: „Odnowić nasze śluby chcemy, Maryjo”.

Zostań z nami

Pomysł stworzenia kopii cudownego obrazu Matki Boskiej Jasnogórskiej, która mógłby wędrować po Polski, pojawił się w sierpniu 1956 r. Wtedy, podczas nabożeństwa z okazji 300-lecia ogłoszenia Maryi Królową Polski, gdy zostały złożone Jasnogórskie Śluby Narodu, na prośbę uwięzionego w Komańczy kard. Stefana Wyszyńskiego, wyniesiono na szczyt Jasnej Góry cudowny obraz Matki Boskiej Jasnogórskiej, pojawiły się okrzyki wiernych: „Matko, pozostań z nami, nie opuszczaj nas!”.
Peregrynację obrazu we wszystkich diecezjach poparła wiosną 1957 r. Konferencja Episkopatu Polski. Wolny już prymas Wyszyński zlecił wykonanie dwóch kopii obrazu profesorowi Leonardowi Torwitowi, malarzowi i konserwatorowi. Obie prymas zawiózł do Rzymu. Jedna miała być darem dla papieża Piusa XII, druga, pobłogosławiona przez niego, miała pielgrzymować po polskich parafiach. Tak też się stało.

W czerwcu 1957 r. obraz wrócił pociągiem do Warszawy. Wtedy po raz pierwszy w drodze z Dworca Głównego do archikatedry towarzyszyły mu tłumy. Oficjalna prezentacja kopii obrazu nastąpiła w uroczystość Bożego Ciała. Podróż obrazu po Polsce rozpoczął się 26 sierpnia 1957 r., od parafii archidiecezji warszawskiej.
Do roku 1966, gdy obraz po uroczystościach Milenium Chrztu Polski został aresztowany przez władze komunistyczne, zdążył nawiedzić parafie diecezji północnych oraz część zachodnich. Po krótkim pobycie w zakrystii warszawskiej archikatedry, obraz trafił na Jasną Górę, a milicja i SB pilnowały, by nie wyjeżdżał stamtąd przez sześć lat. Peregrynację obrazu udało się wznowić – fortelem - w 1972 r.; potrwała aż do jesieni 1980 r.

Tak ogromne poruszenie

Co do przebiegu Peregrynacji były początkowo spore obawy. Miał je prymas Wyszyński, mieli biskupi. Przekonał ich w prosty sposób. - Skoro nie może cały naród nawiedzić swojej Królowej na Jasnej Górze, dlatego niech Matka Boża odwiedzi wszystkie swoje dzieci, tam gdzie żyją, czyli w ich parafiach - mówił.
Po kilku lat mógł jednak mówić, że obawy były płonne. Warszawscy księża-dziekani opowiadali mu: „Nigdy nie przypuszczaliśmy, że to Nawiedzenie wywoła tak ogromne poruszenie, tak pogłębi ducha wiary i modlitwy”.

- Dzisiaj, gdy obliczamy te wszystkie owoce, sami jesteśmy pełni zdumienia i jak gdyby na nowo poznajemy potęgę i moc naszej Matki – mówił prymas w kwietniu 1966 r. - I z naszej piersi wyrywa się wołanie, jak wyrwało się kiedyś z serca zdumionej zaszczytem Elżbiety: „A skądże nam to, że Matka Pana naszego przyszła do nas?”.
Duchowe owoce Peregrynacji były wyraźne. Dlatego prymas Wyszyński postanowił ją kontynuować. Obraz znów trafił do Warszawy 18 października 1980 r., a nawiedzenie trwało do wiosny 1982 r. Wiosną 1983 r. obraz ponownie trafił do Warszawy, na tygodniowe nawiedzenie diecezji.
- Niech ta wędrówka nadal nie ustaje, a gdy się skończy, niech zacznie się na nowo, abyś stale krążyła po Polsce dana ku obronie naszego narodu – mówił na łożu śmierci. I tak się stało.

To  jest ważne

Postać św. Elżbiety jest tu ważna. W zamyśle prymasa Wyszyńskiego Peregrynacja miała przypominać wizytę Matki Bożej u św. Elżbiety. Miał nadzieję, że tak, jak nawiedzenie Maryi ożywiło wiarę matki św. Jana Chrzciciela, tak peregrynacja Obrazu Maryi poruszy ludzi, spowoduje duchowy wstrząs, który będzie skutkował ożywieniem wiary.
– Tak jak Matka Boża nawiedziła św. Elżbietę w potrzebie, tak teraz nawiedza każdego z nas – mówi Ks. Przemysław Śliwiński, rzecznik archidiecezji. - Tak było w 1957 r., podczas pierwszej peregrynacji i tak jest teraz.

Ks. Śliwiński, uczestniczył w Peregrynacji w dzieciństwie, ale zna sporo relacji mówiących o jej skutkach. - Można do Peregrynacji podchodzić sceptycznie i tak niektórzy podchodzą – mówi. – A jednak owoce tej peregrynacji są niesamowite. Ludzie się nawracają, parafie się nawracają, tworzy się wspólnota. Spływa łaska, która daje niesamowite owoce. Nawet sceptycy Peregrynacji, mówią: to naprawdę jest ważne, warto w to się angażować.
Uczestniczący w Peregrynacji duszpasterze nie mają wątpliwości: wszędzie, gdzie się obraz się pojawia, przynosi niezwykłe owoce, w tym liczne nawrócenia. „O duchowych owocach Nawiedzenia można by pisać książki – podkreślał przed kilkoma laty w „Niedzieli” Czesław Ryszka, pisarz i publicysta. - Peregrynacja przerodziła się w wielką manifestację wiary. W dniach odwiedzin Matki Bożej całe parafie przystępowały do spowiedzi i Komunii św., rozbite małżeństwa powracały do jedności, sąsiedzi nie rozmawiający ze sobą od lat podawali sobie ręce do zgody, u alkoholików rodziło się postanowienie porzucenia nałogu”.

Rekolekcje misyjne

Rozpoczynająca się Peregrynacja będzie poprzedzona w poszczególnych parafiach rekolekcjami. - Będą miały charakter misyjny. Z dotarciem do ludzi, do których na ogół nie docieramy. Parafia otwiera się w ten sposób na wszystkich mieszkańców. Sama peregrynacja, jest aktem bardzo poruszającym, dająca mocne doświadczenia obecności Boga i Maryji – zaznacza ks. Tadeusz Sowa. – I to w życiu osobistym, rodzinnym, parafialnym i społecznym. Kontynuacją tego będzie Peregrynacja małej kopii obrazu już po rodzinach parafii.

Obraz będzie docierał do parafii specjalnym samochodem-kaplicą, w uroczystej procesji. Odwiedzi wszystkie parafie archidiecezji, a także ośrodki duszpasterskie, domy zakonne. 15 czerwca w Piastowie, gdzie Mszy św. celebrowanej z udziałem Episkopatu Polski wezmą udział samorządowcy, a cała uroczystość zostanie połączona z oddaniem Piastowa w opiekę Matki Bożej.
Potem nawiedzi podwarszawskie parafie. W Warszawie pojawi się dopiero we wrześniu. W grudniu br. oraz w styczniu i lutym obraz zostanie poddany konserwacji. Przewidziana jest też Peregrynacja w kaplicy prezydenckiej na Krakowskim Przedmieściu.

Wojciech Dudkiewicz






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz