sobota, 19 lipca 2014

Miejsca symboliczne powstania


W Warszawie jest kilkaset miejsc związanych z Powstaniem, które oznaczono tablicami i obeliskami. Nie wszystkie uhonorowano, bo to chyba niemożliwe: powstańcy walczyli we wszystkich dzielnicach, w całym mieście.


Pewnie mało kto, przechodząc ulicą Pańską, wie, że pod nr 35, w nieistniejącej już dziś kamienicy, w lokalu Komendy Głównej AK, 31 lipca po południu w ścisłym gronie dowódców zapadała decyzja o wyznaczeniu godziny W.




To na odprawę na Pańskiej spóźnił się płk Kazimierz Iranek-Osmecki, szef wywiadu AK, przeciwny rozpoczęciu Powstania w ówczesnych warunkach. Prawdopodobnie gdyby nie spóźnił się powstanie nie rozpoczęłoby się 1 sierpnia, a możliwe, że wcale by oficerem człowiekiem, który mógł przekonać Bora-Komorowskiego do – choćby odłożenia – Powstania, choć decyzja o podjęciu walki zapadła kilka dni wcześniej. Stało się to na odprawie Komendy Głównej, w innej, nieistniejącej już kamienicy, w innym lokalu KG AK, przy ul. Chłodnej 4, w pobliżu Ciepłej.

O tych miejscach mało kto już pamięta. Tymczasem kluczowe dla Powstania miejsca łączą się z najważniejszymi wydarzeniami. Tu podejmowano decyzję, tu przeprowadzano szturmy, tu broniono – do ostatniej kropli krwi – barykad, stąd ewakuowano rannych powstańców. Wielu ważnych dla Powstania miejsc już nie ma, inne trudno wskazać: zmienił się przebieg ulic, nie ma już dawnych budynków, zaginęła dokumentacja, a rozwój miasta nigdy nie sprzyjał zachowaniu śladów przeszłości. 

Aż błysnęły ulice

Powstanie rozpoczęło się atakiem w wielu miejscach stolicy. „Dokładnie o godzinie 5-tej aż błysnęły ulice, kiedy naraz otwarły się tysiące okien. Ze wszystkich stron grad kul posypał się na głowy przechodzących Niemców, na ich budynki, na maszerujące kolumny” – wspominał po latach gen. Bór-Komorowski. Jednak atak nie przyniósł powodzenia. Z ważnych obiektów udało się opanować jedynie gmach „Prudentialu”, czyli najwyższy budynek w mieście, elektrownię na Powiślu, magazyny żywności i mundurów na Stawkach, Ratusz, areszt śledczy przy ul. Daniłowiczowskiej, siedzibę MZK przy ul. Świętokrzyskiej i kilka szkół, zamienionych na niemieckie koszary, a także budynek dyrekcji kolei na Pradze.

Za to lista kluczowych obiektów, których szturm zakończył się niepowodzeniem, była wielokrotnie dłuższa. Nie udało się zdobyć lotniska na Okęciu, żadnego z mostów, żadnego z dworców. Niepowodzeniem zakończyły się natarcia na siedzibę Gestapo, Komendę Policji przy Krakowskim Przedmieściu, siedzibę gubernatora Fischera w Pałac Brühla, kwatere gen. Stahela, dowódcy garnizonu Warszawa w Pałacu Saskim, Cytadelę, na centralę telefoniczną przy ul. Piusa XI („Małą PAST-ę”), na koszary SS przy ul. Rakowieckiej, koszary artylerii przeciwlotniczej przy ul. Puławskiej oraz forty „Traugutta”, „Bema”, „Legionów” i „Mokotów”.
W następnych dniach powstańcom udało się co prawda opanować Bank Polski przy ul. Bielańskiej, Pałac Blanka, a także gmach Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych - dzięki czemu obrona Starego Miasta została oparta na mocnych filarach – ale to była tylko kropla w morzu potrzeb.

Życiodajna plujka

Katarzyna Utracka, historyk z Muzeum Powstania Warszawskiego, zwraca uwagę jednak, że wiele ze zdobyczy z pierwszych dni miało znaczenie symboliczne dla powstańców. Symbolicznym zwycięstwem było zdobycie „Dużej PASTY”, centrali telefonicznej przy ul. Zielnej. To jedno z największych zwycięstw powstańców – uważa.
– Liczyło się też zdobycie PWPW, która stała się redutą powstańczą na Starówce, a która upadła dopiero w końcu sierpnia – podkreśla Katarzyna Utracka. – Ważne było zdobycie kościoła Św. Krzyża i komendy policji, która potem długo była w polskich rękach. Właśnie przed zdobytą komendą zrobiono słynne zdjęcie obwieszonego bronią profesora Witolda Kieżuna, jednego z bohaterów tej bitwy.

W Śródmieściu w pierwszych dniach zdobyto gmach Poczty Głównej, silnie broniony posterunek niemieckiej policji przy ul. Chłodnej oraz budynki politechniki. Szczególne znaczenie miało jednak zdobycie przez batalion „Chrobry II” Dworca Pocztowego przy Al. Jerozolimskich, co pozwoliło zablokować jedną z kluczowych arterii komunikacyjnych miasta. 5 sierpnia, już po przejęciu inicjatywy przez Niemców, batalion AK „Zośka” zdołał zdobyć obóz KL Warschau przy ul. Gęsiej, gdzie uwolniono 350 Żydów, co też miało wymiar symboliczny.
– Niezwykle istotne było zdobycie Browaru Haberbusch i Schiele wraz z obfitymi w cukier i zboże magazynami przy Ceglanej – podkreśla Katarzyna Utracka. – To był dla powstańców życiodajny spichlerz. Z jęczmienia z browaru robiono zupę plujkę - były w niej łuski, które trzeba było wypluwać, ale we wrześniu w Śródmieściu było to jedyne pożywienie. Tylko dzięki niemu dzielnica walczyła do końca.

Do lasu

W Śródmieściu Niemcy kontrolowali najważniejsze arterie komunikacyjne i wiele kluczowych obiektów, co znacznie utrudniało komunikację między rejonami. Dlatego ważne były dla powstańców, nieliczne punkty styczne między nimi. Górny Czerniaków był połączony ze Śródmieściem tylko „wąskim gardłem” wzdłuż ul. Książęcej, a komunikacja między Śródmieściem Północnym a Południowym odbywała się przez wąski odcinek Al. Jerozolimskich.

Od początku sytuacja powstańców na Woli - gdzie powstańcy toczyli walki z niemieckimi jednostkami pancernymi wyglądała fatalnie. Ostatnim epizodem walk były kilkudniowa potyczka (8-11 sierpnia) o cmentarze na Powązkach i rejon ul. Okopowej, gdzie broniły się główne siły Kedywu. Na Ochocie, po odejściu głównych sił Obwodu III do Lasów Chojnowskich, pozostały tylko ok. 300 żołnierzy - w rejonie ulic Wawelskiej i Kaliskiej. Później te miejsca oporu nazwano redutami: „Wawelską” i „Kaliską”.
Podwarszawskie lasy były bardzo ważne dla trwania Powstania były. To do Puszczy Kampinoskiej po załamaniu natarcia odeszły główne siły Obwodu II „Żoliborz”, a do Lasu Kabackiego wiele jednostek z Mokotowa. Łącznie miasto opuściło ok. 5 tys. żołnierzy AK, większość, po przegrupowaniu, wróciła w następnych dniach.

„Kampinos” służył jako miejsce zrzutów pomocy z Zachodu i jako powstańcza reduta. Ciężkie walki toczyła Grupa Kampinos kpt. Józefa Krzyczkowskiego i mjr Alfonsa Kotowskiego, licząca na początku września prawie 3 tys. żołnierzy.

Drogą ewakuacji były kanały. To też jeden z symboli Powstania. Wędrówka kanałami ściekowymi miasta między Starym Miastem a Żoliborzem i Śródmieściem, Czerniakowem a Mokotowem oraz Mokotowem a Śródmieściem odbywała się w strasznych warunkach.
Niektóre wejścia do kanałów są dziś oznaczone pamiątkowymi tablicami. Tablice przy Pl. Krasiskich przy Długiej upamiętniają ewakuację 2 września 1944 r. kanałem ok. 5300 powstańców Grupy „Północ” ze Starówki do Śródmieścia oraz na Żoliborz i ilustrują przebytą trasę. Przy ul. Senatorskiej tablice informują o wyjściu z kanału powstańców ze Starego Miasta 30 sierpnia i pokazują trasę przebytą kanałowym szlakiem, liczącym w sumie w stolicy 25 km.

Kluczowa Starówka

Po upadku Woli i Ochoty Niemcy skierowali siłę natarcia na Starówkę, która stała się miejscem dwutygodniowej, kluczowej dla dalszych losów powstania bitew. Powstańcy ostatkiem sił zdołali utrzymać tylko część pozycji, w tym wejścia do kanałów. Starówka upadła 33 dnia Powstania. Jego losy były już przesądzone. Dzień później, po intensywnych niemieckich nalotach na Powiśle, powstańcy stracili prąd: przestała działać elektrownia.

Dwa dni później rozpoczęły się – wielodniowe - zacięte walki w rejonie Al. Jerozolimskich. Niemcy nie zdołali opanować barykady i wykopu od domu nr 17 do domu nr 22, stanowiących jedyne połączenie Śródmieścia. Przed ostatecznym natarciem na Śródmieście Niemcy chcieli zlikwidować dwa pozostałe, słabsze ośrodki oporu. 24 września rozpoczęli szturm na Górny Mokotów. Walki były zacięte, szkoła przy ul. Woronicza 8 (dziś liceum im. Królowej Jadwigi) siedmiokrotnie przechodziła z rąk do rąk. 30 września niemiecka 19. Dywizja Pancerna zdobyła całą południową część dzielnicy wraz z pl. Wilsona. Polskie oddziały zostały zepchnięte do niewielkiego kotła. 

Ślady Powstania

Choć wbrew obiegowej opinii KG AK nie dowodziła Powstaniem (faktycznym dowódcą był komendant Okręgu AK płk. Antoni Chruściel), jednak jej siedziby też miały charakter symboliczny. Pierwsza siedziba KG AK w czasie Powstania mieściła w dawnej fabryce Kamlera róg Okopowej i Dzielnej. Po tygodniu przeniosła się do nieistniejącego już gmachu szkoły przy ul. Barokowej 6, a stamtąd, do pałacu Raczyńskich, przy ul. Długiej 7, wreszcie do gmachu PKO przy ul. Świętokrzyskiej róg Jasnej. Ostatnią kwaterą KG przed kapitulacją powstania, został 6 września, gmach „Małej PAST-y”, przy dzisiejszej ul. Pięknej 19.

Losy fabryki Kamlera to tylko jeden z przykładów, jak przy biernej postawie obecnych władz miasta znikają ślady Powstania. Odbudowany z wojennych zniszczeń obiekt służył do lat 80., po czym mało kto się nim interesował. Co prawda, gdy w 2010 r. właściciel terenu, postanowił zburzyć stare mury, by wybudować w tym miejscu apartament owce, podniesiono alarm, jednak mury łatwo poddały się koparce.

Wojciech Dudkiewicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz