Ciekawi są warszawscy kandydaci zgłoszeni w wyborach do Parlamentu Europejskiego, szczególnie niektórzy. Ot, pierwsza z brzegu, a reprezentująca POrtię Danuta Hübner, z domu Młynarska, kandydatka nowej Polski do starej Europy.
Doświadczona to, do cna, kobieta, europejskość mogła wyssać z mlekiem, no w tym wypadku, akurat nie matki. Dziadkiem Danuty Hübner-Młynarskiej był Józef, ojcem Ryszard Młynarski, obaj ubecy.
Do komunistów Józef Młynarski przystał jesienią 1944 r., wstępując do bezpieki, a konkretnie do Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Nisku. Szybko awansował, był kierownikiem tamtejszej Sekcji Śledczej. Rodzinną tradycję kontynuował potem jego syn, a ojciec Danuty Hübner, Ryszard Młynarski.
Ryszard Młynarski w 1944 r. wstąpił do MO. Organizował posterunek MO w Pysznicy koło Niska, a potem trafił pod skrzydła ojca, zatrudniając się jako śledczy PUBP w Nisku. Rok objął obowiązki szefa tamtejszego UB. Specjaliści twierdzą, że właśnie za rządów ojca Danuty Hübner w Nisku UB aresztowało najwięcej ludzi.
Oczywiście, europosłanka POrtii nie może odpowiadać za dziadka i ojca i to, że w latach 70. opływała w (ubeckie) dostatki, o czym szeroko opowiadała w jednej z „Gazet”, nie precyzując, ze chodziło o ubeckie. Może odpowiadać za coś innego, ale i za to inne i za to, o czym wcześniej piszemy, nigdy się nie rozliczyła.
To inne to aktywność w komunistycznej i bolszewickiej PZPR. Nie krzywdowała sobie Hübner budową tzw. nowej Polski, polski czerwcowej III RP, niepodległością itp., jak zwał, tak zwał. Ewentualnie budową tzw. drugiej Polski, która rosła w siłę, a ludziom żyło się dostatniej, warchołom z Radomia i Ursusa mówiąc „nie”.
Ryszard Młynarski w 1944 r. wstąpił do MO. Organizował posterunek MO w Pysznicy koło Niska, a potem trafił pod skrzydła ojca, zatrudniając się jako śledczy PUBP w Nisku. Rok objął obowiązki szefa tamtejszego UB. Specjaliści twierdzą, że właśnie za rządów ojca Danuty Hübner w Nisku UB aresztowało najwięcej ludzi.
Oczywiście, europosłanka POrtii nie może odpowiadać za dziadka i ojca i to, że w latach 70. opływała w (ubeckie) dostatki, o czym szeroko opowiadała w jednej z „Gazet”, nie precyzując, ze chodziło o ubeckie. Może odpowiadać za coś innego, ale i za to inne i za to, o czym wcześniej piszemy, nigdy się nie rozliczyła.
To inne to aktywność w komunistycznej i bolszewickiej PZPR. Nie krzywdowała sobie Hübner budową tzw. nowej Polski, polski czerwcowej III RP, niepodległością itp., jak zwał, tak zwał. Ewentualnie budową tzw. drugiej Polski, która rosła w siłę, a ludziom żyło się dostatniej, warchołom z Radomia i Ursusa mówiąc „nie”.
Do partii komunistycznej Hübner zdążyła się zapisać tuż przed masakrą na Wybrzeżu w 1970 r. i trwała. Przetrwała w nieboszczce partii noc stanu wojennego, występując, gdy było już wiadomo, co za chwile będzie się opłacać. Potem była szefową kancelarii postkomuszego prezydenta Kwaśniewskiego i aktywistką Stowarzyszenia Ordynacka.POrtia - po raz kolejny! - robi z warszawiaków idiotów, ludzi bez pamięci, każąc im głosować na kogoś takiego. Szanowni państwo, nie dajcie się tak traktować przez POrtię. To na pewno nie jest dobra lista i na pewno zła kandydatka nowej Polski do starej Europy. Niedobra jest.
Witold Dudziński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz