wtorek, 2 września 2014

Oczy w górę: Co-po-niektórzy hipokryci


Niezbyt stare, ale jare. Na portalu „Polityka warszawska”, redagowanym przez młodych ludzi, można znaleźć celne zestawienie pokazujące hipokryzję co-po-niektórych hipokrytów, czyli gości, którzy zachowują się (lub myślą i działają) niespójnie moralnie.


„15 sierpnia 2007 r., Warszawa. Z inicjatywy ówcześnie rządzącego gabinetu Jarosława Kaczyńskiego, a przede wszystkim jego brata, prezydenta Lecha Kaczyńskiego, w stolicy ma odbyć się największa w historii wojskowa defilada. Hanna Gronkiewicz-Waltz, jako Prezydent Warszawy nie zamierzała wziąć w niej udziału. Wysłała swojego zastępcę, sama zaś udała się na urlop. Przedstawiciele kierowanego przez Panią Prezydent stołecznego urzędu zapowiedzieli... powołanie komisji, która miała ustalić czy przejeżdżające wojskowe pojazdy nie zniszczyły nawierzchni reprezentacyjnej Al. Ujazdowskich. Głośno narzekali również na gigantyczne utrudnienia komunikacyjne.
Siedem lat później. Pierwszy rząd trybuny honorowej. Pani Prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz nie mogłaby przecież opuścić tak znakomitej okazji i tak ważnego dla Polski, a przede wszystkim dla Warszawy święta. Dyskusji o zniszczonej nawierzchni, a przede wszystkim narzekań na utrudnianie życia mieszkańcom zabrakło. Inna sytuacja polityczna, inna mądrość etapu”.

Warto zapamiętać nazwisko naszej kochanej prezydent Hanny GW, gdyby jeszcze ktoś nie pamiętał, na użytek rozpoczętej właśnie samorządowej kampanii wyborczej. Pamiętając, że hipokryzja to hołd składany cnocie przez występek.
Gości, którzy zachowują się (lub myślą i działają) niespójnie moralnie pewnie nie trzeba wybierać na ważnych urzędników. Inna rzecz, że dla hipokrytów, którzy z definicji zachowują się (lub myślą i działają) niespójnie moralnie, moralność musi być formą niesympatycznej przyjemności - inaczej nie wygra.
Proszę państwa, mylicie się jednak, sadząc, że moralność, śmiertelny wróg hipokryzji, jest górą. Obojętność moralna to choroba bardzo kulturalnych ludzi. Moralność upada na coraz wygodniejsze posłania.


Witold Dudziński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz