piątek, 29 listopada 2013

KOŚCIÓŁ CAŁKIEM ZACIEMNIONY


KOŚCIÓŁ JEST CAŁKOWICIE ZACIEMNIONY. OŚWIETLONY JEST SAM OŁTARZ, ŚCIANY, KRZYŻ, PATRONKA PARAFII I OBRAZ MATKI BOŻEJ OSTROBRAMSKIEJ. LUDZIE UCZESTNICZĄ W MSZY PRZY ZAPALONYCH ŚWIECACH.

Jest Adwent, są Roraty i rekolekcje. Tradycyjnie rozpoczynane przed wschodem słońca Roraty mają specjalną oprawę. Dziś niekiedy są odprawiane także po południu lub wieczorem. Wierni skarżą się na brak czasu, zabieganie, obowiązki, które utrudniają im przyjście do kościoła nawet w tym szczególnym czasie. Niektórzy proboszczowie idą im na rękę.



„Rorate caeli desu per” – „Spuśćcie rosę niebiosa”. Tymi słowami łacińskiej antyfony na wejście Kościół od wieków oczekuje przyjścia Pana. I od tych słów pochodzi nazwa Rorat – Mszy św. wotywnych o Najświętszej Maryi Pannie, nazywanych też Mszą św. roratnią. Zapalanie świecy, ozdobionej białą wstęgą (popularnie nazywana roratką), a symbolizującej Maryję, umieszczanej w pobliżu ołtarza podkreśla  wyjątkowość tego czasu.
– Kościół jest całkowicie zaciemniony. Oświetlony jest sam ołtarz, ściany, krzyż, patronka parafii i obraz Matki Bożej Ostrobramskiej – opisuje Roraty w parafii pw. Błogosławionej Karoliny Kózkówny w Białobrzegach k. Nieporętu jej proboszcz ks. Dariusz Skwarski. – Wierni uczestniczą w Mszy przy zapalonych świecach.

Zaciemnienie trwa przy tym przez całą Mszę.  Choć – przyznaje ks. Skwarski – w parafiach, gdzie wcześniej pracował – zaciemnienie było tylko na  początku, potem zapalały się światła. – My stosujemy tylko skromne, niezbędne oświetlenie, żeby przeczytać czytania i teksty mszalne. To dodatkowo  wzmacnia niesamowitą atmosferę Rorat  – mówi. Atmosferę, którą, jak uważa, trudno byłoby utrzymać np. gdyby odbywały po południu.
Wierni skarżą się na brak czasu, zabieganie, obowiązki, które utrudniają im przyjście do kościoła nawet w tym szczególnym czasie. Niektórzy proboszczowie idą im na rękę, ułatwią - jak mówią, parafianom życie - odprawiając (często dodatkowe) popołudniowe, czy wieczorne Msze i nazywając je roratnimi. Tak jest już od kilku lat np. w kościele Świętego Krzyża na warszawskim Trakcie Królewskim. Tu Msze św. roratnie są odprawiane w dni powszednie o godz. 6.45 i 18.
– Wiele osób nie jest w stanie przyjść o świcie, pracują, mają zajęcia, spieszą się do szkoły, muszą zając się dziećmi. Ci, którzy mogą - zachęcamy do tego - przychodzą rano. Innych zapraszamy wieczorem - mówi ks. proboszcz ks. Zygmunt Berdychowski.

–  Ale znam parafie w diecezjach warszawskich praskiej, gdzie Roraty organizowane są tylko po południu lub wieczorem. Głównie robi się tak ze względu na dzieci, żeby większa liczba dzieci mogła uczestniczyła – mówi ks. Dariusz Skwarski.  W Białobrzegach Roraty zaczynają się – już tradycyjnie o godz. 6. – Przychodzą głównie osoby starsze, dzieci jest niewiele. Ale zawsze tak było, jest akceptacja ze strony ludzi i ja tego nie zmieniałem. Gdyby byłyby po południu, pewnie frekwencja byłaby większa, ale to nie byłyby już Roraty – zatraciłyby swój charakter, byłyby raczej wyrobami roratopodobnymi. Trzeba by było nazwać je wtedy np. Mszami Adwentowymi.
Frekwencja na Roratach nie zadowala wielu duszpasterzy. W większości parafii Roraty gromadzą przede wszystkim dzieci. O frekwencje w czasie Mszy św. roratnich nie martwią się w sanktuarium św. Andrzeja Boboli na Mokotowie. W ubiegłych latach regularnie przychodziło około stu dzieci. Jezuici oprawę codziennych Rorat przygotowują starannie. Są lampiony, z którymi przychodzą dzieci, uroczyście wnoszona jest świeca ozdobiona wstęga, rozlegają się śpiewy, a po Mszy św. dzieci zapraszane są na śniadanie.
Wspólne śniadanie to już także tradycja w klasztorze Dominikanów na Służewiu – tu Roraty odprawiane skoro świt gromadzą wiernych przyjeżdżających z całej Warszawy – i w kościele pw. Wniebowstąpienia Pańskiego na Ursynowie. W tym drugim Roraty zaczynają  o godz. 6.20. Potem  jest śniadanie adwentowe dla dzieci, przygotowywane przez wolontariuszy, gromadzi spora ich gromadę. Chodzi o to, żeby nie szły głodne do szkoły. – Śniadania  dla dorosłych parafian nie robimy, bo musielibyśmy wynająć ze trzy restauracje, przecież jesteśmy jedną z największych parafii w Warszawie – mówi pół żartem proboszcz ks. Dariusz Gas.

W parafii Wniebowzięcia NMP w Babicach k. Lasek Msze roratnie odbywają się tylko dwa razy w tygodniu, w środy i soboty, o godz. 7. – To miejscowa tradycja – taką sytuację już zastałem. – Wzięło się to stąd, ze wiele dzieci jest dowożonych do szkół, także do Warszawy i nie zawsze mogą uczestniczyć. – tłumaczy proboszcz ks. prałat Grzegorz Kozicki. „Za to” ceremonia jest szczególnie uroczysta. Dzieci, dorośli, ustawiają się procesyjnie, z lampionami, wchodzimy uroczyście, procesyjnie do świątyni, w świetle lampionów rozpoczyna się Masza św. Na „Chwała…” następuje rozświetlenie.
W kościele akademickim św. Anny Roraty zaczynające się o godz. 7, poprzedzone są o godz. 6 Laudesami  (jutrznia i godzina czytań) w Res Sacra Miser. Organizatorzy do uczestniczenia tak m.in. zachęcają w Internecie: „Pragniesz dobrze przygotować się do Świąt Bożego Narodzenia? Chcesz, aby Twoje "radosne oczekiwanie na przyjście Pana" nie było tylko szumnym frazesem? Mamy na to sposób (…). Z przystanku św. Anna rusza PKS RORATY. Przewoźnik zapewnia studentom duchową podróż przez Adwent, bezprzewodowe połączenie z Jezusem i bezpłatny poczęstunek”.
Jest Adwent, są także rekolekcje. Coraz częściej odbywają się w tygodniu poprzedzającym Boże Narodzenie.  W kościele pw. Wniebowstąpienia Pańskiego rekolekcje zaczną się 15 grudnia i potrwają do 18., a  poprowadzi je ks. Michał Muszyński, rektor Seminarium Duchownego w Eger na Węgrzech. W podwarszawskich Białobrzegach poprowadzi je rekolekcjonista z diecezji tarnowskiej, a będą nawiązywać do tematu programu duszpasterskiego w nowym roku liturgicznym „Wierzę w syna Bożego”.

Witold Dudziński
wdd@onet.eu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz