Wyrok na Warszawę Niemcy wydali jeszcze zanim zaczęli je bombardować 1 września 1939 r. Niszczyli miasto metodycznie, zostawiając budynki, które mogły przydać się w niemieckim mieście, które miało powstać w miejsce.
Lektura raportu o stratach wojennych Warszawy, który powstał przed 10 laty, na zlecenie ówczesnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, to lektura wstrząsająca. Raport był pierwszym szeroko upublicznionym dokumentem na ten temat, ale, paradoksalnie, mało znanym.
Pokazuje ogrom zniszczeń, ale także opis pomysłu na zagładę miasta. Jak mówił prof. Wojciech Fałkowski, szef zespołu przygotowującego raport, spustoszenie Warszawy były skutkiem nie tyle działań wojennych, co przede wszystkim efektem rozkazów Hitlera i innych wysokich niemieckich urzędników.
Zanim Niemcy rozpoczęli planową zagładę miasta, ba! najechali Polskę, długo przygotowywali się. Cel określono zaraz po zajęciu miasta we wrześniu 1939 r. Była nim budowa nowego niemieckiego miasta na miejscu planowo obróconej w gruzy Warszawy. Zagłada odbywała się etapami. Pierwszym, jak podkreślają autorzy raportu, było rozpoznanie zasobów kulturowych miasta.
Uczestniczyły w tym uczelnie, specjalnie instytuty, prowadzące studia nad polską kulturą, metodycznie przygotowujące się do grabieży na wiele lat przed wojną. Np. Dagobert Frey, historyk sztuki z Wrocławia, od 1938 r. odwiedzał Polskę penetrując cenne zbiory, by po agresji niemieckiej we wrześniu 1939 r. rekwirować najcenniejsze obiekty.
Bombardowanie stolicy we wrześniu 1939 r. dokonywane było według przygotowanego planu. Nic nie działo się przypadkowo. Zamek, siedziba prezydenta i symbol polskiej państwowości stał się jednym z pierwszych celów nalotów bombowych, ale sąsiadujące z nim Stare Miasto oszczędzono. „Z późniejszych materiałów nazistowskiej propagandy można wywnioskować, że regularny układ Starego Miasta okupanci starali się przedstawiać jako świadectwo jego rzekomego niemieckiego charakteru, a więc godne zachowania” - czytamy w raporcie. Burzono natomiast obiekty wolne od wpływów niemieckich, a podnoszące rangę stolicy.
Znamienne było np. oszczędzenie pałacu Krasińskich (choć zburzono jego otoczenie), by zachować budynek wieńczony tympanonem niemieckiego rzeźbiarza Schlütera. Nadana przez okupanta placowi Krasińskich nazwa Andreas Schlüter Platz, zdaniem autorów raportu, wiele tłumaczy.
Lista zburzonych pałaców, gmachów państwowych, w czasie oblężenia we wrześniu 1939 r., pokazuje, że najdotkliwsze straty poniosła Warszawa klasycystyczna – ten styl dominował w mieście. Np. przy ul. Miodowej, między Senatorską a Kapucyńską, nie zachował się żaden domu. Względy praktyczne decydowały o oszczędzeniu nowych budynków biurowych przydatnych dla okupanta.
Z kolei zmasowane ataki na dzielnicę żydowską – jak podkreślono w raporcie - ujawniały cel najważniejszy cel, sukcesywne niszczenie miasta. Bombardowanie Warszawy w czasie oblężenia we wrześniu 1939 r. był drugim etapem w programowej niszczenia miasta jako stolicy Polski i ważnego ośrodka jej kultury.
Potem były kolejne etapy. Efektem ostatecznym miało być … dziesięciokrotne zmniejszenie miasta – co do powierzchni, potencjału i liczby ludności. Miało mieszkać tu 130 tys. na 15 km kwadratowych... W centrum miasta, w miejscu Zamku Królewskiego, symbolu polskiej państwowości, miała powstać Hala Kongresowa NSDAP.
WD
Są odpowiedzialni za wszystko
Rozmowa z profesorem Bogdanem Musiałem, historykiem z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie
Czy żądanie od Niemców odszkodowania za zniszczenia w czasie II wojny światowej byłoby realne? Niemcy mogą powiedzieć: przecież dostaliście nasze ziemie wschodnie.
Niemcy są zobowiązani do reparacji wojennych, niezależnie od rekompensaty terytorialnej. Niemcy napadając na Polskę są odpowiedzialni za wszystko, co się działo na jej terenie. Także za to, że podarowali połowę Polski Sowietom. A to, że zostali przesunięci na Zachód to tego konsekwencja. Niemcy nigdy nie zapłacili za zniszczenia w Polsce, za zniszczenie Warszawy. Za sukcesywne, niczym nie uzasadnione, pozbawione militarnego znaczenia zniszczenie naszej stolicy.
Są zobowiązani nawet dziś, po tylu latach?
Tak, jak jeszcze niedawno spłacali reparacje Francji i Anglii za I wojnę światową. Polska poniosła w czasie II wojny światowej niewątpliwie największe straty ludzkie i materialne w przeliczeniu na jednego mieszkańca, a zdecydowana większość tych strat była skutkiem działań Niemców. Symbolem, obok wymordowania milionów polskich obywateli, była zagłada Warszawy.
Sprawę reparacji za zniszczenie Warszawy można traktować jakoś szczególnie?
To jest jakiś pomysł. Straty ludności Warszawy były kilka razy większe niż np. straty całej Francji. Podobnie rzecz się miała ze stratami materialnymi. Niszczenie Warszawy nie było wypadkiem przy pracy, w ramach działań wojennych itp. Było to coś specyficznego, skutek świadomej eksterminacji wielkiego miasta, co jest wyjątkowym wydarzeniem w najnowszej historii. Niemcy celowo zniszczyli stolicę Polski. Chodziło o zniszczenie ducha Polski. Niemcy nie mogą powiedzieć, że też byli ofiarami nazizmu. Zniszczenia polskiej stolicy dokonało państwo niemieckie i jego rząd, który doszedł do władzy w sposób demokratyczny i miał absolutne wsparcie narodu niemieckiego.
Rozmawiał WD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz