środa, 27 sierpnia 2014

Siatkarski poker

Na stadionie piłkarskim rozpoczną się
mistrzostwa siatkarskie

Kiedy rozpoczynające się wkrótce mistrzostwa świata w męskiej siatkówce będą udane? Gdy polska reprezentacja zdobędzie medal – najlepiej złoty – i gdy Polsat odkoduje transmisje meczów.


Czy ten pierwszy warunek zostanie spełniony, dowiemy się najpóźniej za trzy tygodnie, gdy odbędzie się finał. Drugi warunek prawie na pewno nie zostanie spełniony, bo telewizja Polsat, zapewniająca przekaz, nie chce słyszeć o transmisji w otwartym kanale. To zresztą, obok skreślenia z listy zawodników reprezentacji Bartosza Kurka, najbardziej dyskutowana przez kibiców sprawa.


Polsat, w ostatniej chwili, może zmienić zdanie, ale jedno jest pewne: sympatia kibiców do tej stacji telewizji spadła tak nisko, że zmiana decyzji nic już w tym względzie nie zmieni. Na tydzień przed rozpoczęciem mistrzostw było pewne, że wszyscy będą mogli obejrzeć mecz inauguracyjny Polski z Serbią, na warszawskim Stadionie Narodowym 30 sierpnia. Tego Polsat nie zakodował.

Inaugurację na „Narodowym” wymyślił Mirosław Przedpełski, szef Polskiego Związku Piłki Siatkowej. – Myślę, że to będzie bardzo ciekawe wydarzenie – tłumaczył dziennikarzom. – Te mistrzostwa muszą być turniejem pokazowym dla całego świata. Chcemy udowodnić, że siatkówka jest sportem globalnym, jednym z najlepszych na świecie. A jeśli Polska zagra bardzo dobrze, to będzie dla nas wielkie święto.
Wszyscy zdążyli się oswoić z tym, że mecz siatkarski odbędzie się na stadionie piłkarskim, i że może to być największe w historii wydarzenie tego pierwszego sportu. Najłatwiej oswoiło się z tym ponad 60 tys. osób, które zobaczą je na żywo. Gorzej z zawodnikami, którzy grają w halach, gdzie sufit, ściany, blisko stojące trybuny zapewniają tzw. punkty odniesienia.

Fot. Żegliński
– Stadion jest bardzo przestronny, przy wysokiej piłce czy wysokiej obronie piłka wydaje się mała i może być ciężko w nią trafić – narzekał Michał Winiarski, kapitan reprezentacji Polski, podkreślając jednak, że tak, czy siak, gra w takim miejscu i przy tak licznej widowni, będzie ogromnym przeżyciem.
W ostatnim tygodniu przed rozpoczęciem mistrzostw PZPS, a jego prezes w szczególności, miał z tym związany zgryz: obiecał zawodnikom, że wcześniej przygotują stadion, żeby mogli na nim potrenować i przyzwyczaić się braku punktów odniesień. Do ostatniej chwili nie było jednak wiadomo, czy to się uda, bo na stadionie odbywały się inne imprezy, jedna po drugiej.


Potem miało być już z górki, bo siatkarze wrócą do hal w sześciu miastach, by aż do 21 września rozegrać pozostałe 102 spotkania. O trzy medale powalczą 24 drużyny, w tym 9 z Europy (wcześniej w eliminacjach wystąpiło 150 reprezentacji, co było liczbą rekordową). Na żywo mecze obejrzy kilkuset tysięcy kibiców, mecze będą transmitowane do 180 krajów.
Jaką siatkówkę obejrzą? Trudno przewidywać jakieś tendencje, które będą pojawia się na mistrzostwach, twierdzi Paweł Papke, poseł, członek zarządu PZPS, kiedyś atakujący reprezentacji Polski. – Czy będzie więcej szybkiej gry, czy bardziej siłowej, środkiem, czy skrzydłami, „brazylijskiej”, czy „niemieckiej”, zobaczymy. Pewnie każda drużyna wniesie coś od siebie – ocenia. – Z pewnością długość turnieju wymusza to, żeby mieć równy, solidny skład. Będzie potrzebna ogromna wytrzymałość, ale to jak w każdym sporcie.

Kto będzie się liczył w wyścigu o medale? Zdaniem ks. Edwarda Plenia SDB, krajowego duszpasterza sportowców, co najmniej 6-8 drużyn. – Ale kolejność może być bardzo różna: może wygrać Rosja, ale także Brazylia, Włochy, Serbia, czy Polska – mówi ks. Pleń. Niespodziankę może sprawić Iran, który w finale Ligii Swiatowej pokazał, że wie, na czym polega siatkówka. Nic nie jest rozstrzygnięte. Rozstrzygnięcia będą padały dopiero na boisku, a nie przy zielonym stoliku.
Paweł Papke jest przekonany, że w pierwszej trójce-czwórce znajdą się Rosja i Brazylia. – Musiałby zdarzyć się jakiś kataklizm, żeby było inaczej – mówi. – Ale nie bez szans na medale są też Włosi, Polacy, Bułgarzy, Niemcy, Amerykanie i Argentyńczycy.

Mariusz w „gazie”

Polscy reprezentanci, kibice, działacze mieli jeszcze inny zgryz. Martwili się o urazy i nieobecność Bartosza Kurka w składzie. Uraz, którego doznał Mariusz Wlazły pokazał, że nawet dobrze przygotowani i wytrenowani zawodnicy mogą oglądać mecze z trybun. – Jeśli tak się zdarzy, nasza praca może pójść na nic. To byłaby dla nas najgorsza sytuacja. Mariusz jest w „gazie”, szkoda by było, gdyby nie mógł grać – mówił dziennikarzom prezes Przedpełski.

W jakim składzie zagra Polska mieliśmy przekonać się dopiero na stadionie. Może z Wlazłym, ale na pewno bez Kurka, do tej pory podstawowego gracza reprezentacji, którego z listy skreślił trener reprezentacji Stephane Antiga, a poszło nie tylko o formę gwiazdora, ale i jego podejście do trenera. Na pewno z ogromnymi oczekiwaniami kibiców. Kibice chcą medalu, a wielu widzi biało-czerwonych na najwyższym stopniu podium.
Na razie poziom gry Polaków faluje. I nie mieli zbyt wielu okazji, żeby się sprawdzić i zgrać. Ostatnie mecze pokazały, że dobre momenty gry przeplatają słabymi. W żadnym meczu nie zaprezentowali równej gry przez całe spotkanie.

Ile może Zajcew

3 wozy transmisyjne, 30 kamer najwyższej jakości: szefowie Polsatu zapowiadali, że takiej obsługi telewizyjnej jak na otwarciu, jeszcze nie było. Potem też ma być pięknie. We wszystkich kanałach będą podawać siatkarskie newsy, a przy imprezie będzie pracować 300 osób. Tyle tylko, że nie wszyscy obejrzą mecze w otwartym kanale.

Kuba Bednaruk, fot. www.azspw.com
Czy zapamiętamy te mistrzostwa przede wszystkim jako kodowane? – Nie przesadzajmy, ale rzeczywiście przykra sprawa z tym Polsatem – mówi Jakub Bednaruk, trener siatkarzy AZS Politechnika Warszawska, znany niegdyś rozgrywający. Bednaruk spodziewa się, to mogą być mistrzostwa indywidualności, a to działa na wyobraźnię. – Jeden zawodnik – np. Iwan Zajcew w drużynie włoskiej, Nikołaj Pawłow w rosyjskiej, czy Cwetan Sokołow w bułgarskiej – sam może wygrać dla swojej drużyny trzy-cztery mecze. Sokołow na ostatnich mistrzostwach sam przeciągnął Bułgarię do półfinałów.
Bednaruk widział się ostatnio z Davidem Castelanim, byłym trenerem polskiej reprezentacji. – Powiedział mi – z czym się zgadzam: to będą najpiękniejsze mistrzostwa w całej historii siatkówki. I jeśli chodzi o atmosferę i oprawę, na pewno. I tego się trzymajmy – zaleca Bednaruk.

Wojciech Dudkiewicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz