„Słyszałem, że Warszawa jest coraz piękniejsza” – rzekł niewidomy. „Podobno” – odpowiedział widzący. Ludzie wolą miasta ładne niż ciekawe, bo łatwiej im przychodzi patrzenie niż myślenie.
A jeśli patrzenie i myślenie przychodzą równie trudno? Setki, tysiące, dziesiątki tysięcy billboardów, banerów, tablic, płacht mało-, średnio- i wielkoformatowych wiszą i stoją jak stolica długa i szeroka.
Psują krajobraz, utrudniają orientację w tzw. przestrzeni i zasłaniają widok – niektórym nawet ten z okna. Sporo jest tego w stolicy, a osobliwie w jej centrum. Decydujący o tym goście sądzili kiedyś, że dzięki wszędobylskiej reklamie stajemy się światowi. Dziś uważają, że każda reklama dźwignią handlu, a to, co na siłę wciskają nam w oczy, a nawet podprogowo do głów (czyli do niczego), musi się lepiej sprzedać. O, jakże się mylą, myśląc, że im brzydszy świat wokół nas, tym lepiej będziemy się czuli.
Gdy w ubiegłym roku tytuł otrzymał „Okrąglak” z Olsztyna, niektórzy patrioci lokalni (PL), nie mogli tego przeboleć. Jak to Olsztyn, a Warszawa gdzie? Mamy jednak dobre wieści. W tym roku PL mogą czuć satysfakcję. Tytuł Miastoszpeciciela przypadł stolicy, a konkretnie PKO BP i Rotundzie, nazywanej także Okrąglakiem z ronda Dmowskiego.
Rotunda to miejsce bliskie każdemu warszawiakowi, bo każdy choć raz w życiu tam umówił się ze znajomymi (a jak jeszcze nie, niech pilnie to nadrobi). Do tego ponoć budynek cenny architektonicznie, ikona powojennego modernizmu. I ta ikona, rozpoznawalna i mająca ponoć duże znaczenie dla krajobrazu miasta, jest wykorzystywana jak stojak reklamowy.
O czym to świadczy? Zdaniem organizatorów konkursu na Miastoszpeciciela – o małej wrażliwości estetycznej i braku szacunku dla mieszkańców. Zorganizowali konkurs, by wreszcie „wyłonić [a serio: wyeliminować] najbardziej szkodliwe dla polskiego krajobrazu reklamy i budynki w najbardziej spektakularny sposób obwieszone reklamami”.
Konkurs „Miastoszpeciciel” zorganizowano na licencji stowarzyszenia Za lepší život v Praze, które parę lat temu podobnym konkursem usunął 40 reklam wielkoformatowych z centrum Pragi. Czeskiej Pragi. Na warszawskiej Pradze, jak w całej stolicy obowiązuje zasada, że piękne miasta są dla ludzi bez wyobraźni.
Witold Dudziński
Gdy w ubiegłym roku tytuł otrzymał „Okrąglak” z Olsztyna, niektórzy patrioci lokalni (PL), nie mogli tego przeboleć. Jak to Olsztyn, a Warszawa gdzie? Mamy jednak dobre wieści. W tym roku PL mogą czuć satysfakcję. Tytuł Miastoszpeciciela przypadł stolicy, a konkretnie PKO BP i Rotundzie, nazywanej także Okrąglakiem z ronda Dmowskiego.
Rotunda to miejsce bliskie każdemu warszawiakowi, bo każdy choć raz w życiu tam umówił się ze znajomymi (a jak jeszcze nie, niech pilnie to nadrobi). Do tego ponoć budynek cenny architektonicznie, ikona powojennego modernizmu. I ta ikona, rozpoznawalna i mająca ponoć duże znaczenie dla krajobrazu miasta, jest wykorzystywana jak stojak reklamowy.
O czym to świadczy? Zdaniem organizatorów konkursu na Miastoszpeciciela – o małej wrażliwości estetycznej i braku szacunku dla mieszkańców. Zorganizowali konkurs, by wreszcie „wyłonić [a serio: wyeliminować] najbardziej szkodliwe dla polskiego krajobrazu reklamy i budynki w najbardziej spektakularny sposób obwieszone reklamami”.
Konkurs „Miastoszpeciciel” zorganizowano na licencji stowarzyszenia Za lepší život v Praze, które parę lat temu podobnym konkursem usunął 40 reklam wielkoformatowych z centrum Pragi. Czeskiej Pragi. Na warszawskiej Pradze, jak w całej stolicy obowiązuje zasada, że piękne miasta są dla ludzi bez wyobraźni.
Witold Dudziński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz