wtorek, 11 lutego 2014

CO MA PIERNIK DO WIATRAKA

Mocne jest lobby okrągłostołowe. A skoro mocne, zatem grzanie okrągłego stołu trwa, choć nic nie zapowiada mrozów. 


Oto rzutki gość Dorosiewicz, były szef CW-CWK-CWKS-Legia, a ostatnio ojciec chrzestny pomników Ronalda Reagana i Kazimierza Górskiego w Warszawie, wziął się właśnie za „Solidarność”. Konkretnie za pomnik-napis „Solidarność”, który 4 czerwca ma stanąć w stolicy. Długą na 12 metrów i wysoką na 5 metrów rzeźbę w kształcie słynnego napisu tzw. solidarycą chciał postawić w al. Solidarności, między Grubą Kaśką i Muzeum Niepodległości, czyli pałacem Przebendowskich, gdzie w PRL wyfasowano Muzeum Lenina. 


Zastrzeżenia mieli jednak fachowcy od architektury i radna-aktorka Nehrebecka. Radna wskazała skwerek u zbiegu Świętokrzyskiej i Kopernika i tam ma stanąć pomnik-napis. Fakt, nienajgorsza okolica, ale nie w lokalizacji kontrowersja, lecz w czasie i okolicznościach wystawienia pomnika. Dlaczego akurat 4 czerwca, co ma piernik do wiatraka?! Czy chodzi o częściowo wolne (czyli w całości niewolne) wybory do Sejmu sprzed 25 lat, opiewane przez okrągłostołowe towarzystwo, z jedną z „Gazet” na czele? Czy może o sentencję aktorki-redaktorki Szczepkowskiej, że „Proszę państwa, 4 czerwca skończył się w Polsce komunizm”?
Znając nieco prezesa Dorosiewicza wiemy, że gdy w Polsce działo się, on był za morzem, gdzie wszystko zlewa się. Poland, Holand, czy Oland, 1 maja, 4 czerwca, czy 31 sierpnia wszystko jest all the same. Tymczasem niuans jest spory. Po oczach i uszach daje także to, że w roli honorowego komitetu budowy pomnika mają wystąpić kobiety, m.in. Krzywonos i Wałęsowa, udające ikony Sierpnia ’80., a nazywane ironicznie Henią i Danką Solidarność. A wszystko nie 31 sierpnia, który jest datą (dniem) symbolicznym, a od 8 lat Dniem Solidarności i Wolności. 

Więc: albo – albo. Albo 31 sierpnia i z innymi ikonami, albo – czemu nie – stawiajcie sobie państwo inny pomnik, a możliwości jest sporo: monument okrągłego stołu, np. z powyłamywanymi nogami, co odda istotę wywalczonej ćwierćwolności. Albo pomnik Jaruzela, wszak dzięki obu wydarzeniom generał został prezydentem. A może – czemu nie – monument aktorki Szczepkowskiej? Skoro wygłosiła tak znaną i nośną, choć nieprawdziwa sentencję, niech jej idzie na zdrowie!
Witold Dudziński, 
wdd@onet.eu

kliknij też:








v

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz