niedziela, 7 września 2014

Rzadowe szachy


Na początku tygodnia zanosiło się na to, że w końcu poznamy nazwisko nowego premiera. Rząd Tuska miał podać się do dymisji, a misję stworzenia nowego miała otrzymać Ewa Kopacz.


Nieoficjalnie było wiadomo, że marszałek Sejmu Kopacz – rekomendowana przez władze PO - nie była jedyna kandydatką na fotel opuszczany przez Tuska wskazanego na szefa Rady Europejskiej. 


Sam premier wcześniej sondował także Elżbietę Bieńkowską i Jana K. Bieleckiego. Padało też nazwisko Tomasza Siemoniaka.

Z rządu odejdzie wicepremier Elżbieta Bieńkowska, która zostanie unijnym komisarzem. Awansuje Cezary Grabarczyk: na marszałka Sejmu lub wicepremiera. Spekulacje dotyczą też odejścia z rządu szefów MSW i MSZ: Bartłomieja Sienkiewicza i Radosława Sikorskiego, skompromitowanych nie tylko przez aferę taśmową. Szefem MSZ miałby zostać Paweł Zalewski lub Jerzy Koźmiński.

Pod kierownictwem Ewy Kopacz – w rządzie i w PO – może zdarzyć się wszystko – twierdzą komentatorzy sprzyjający opozycji. Także trzaskanie drzwiami, łzy, decyzje podjęte w emocjach. Pomysł Donalda Tuska ma być taki, że w Brukseli będzie nadpremierem i nadprzewodniczącym PO, do którego Ewa Kopacz będzie się zwracać o akceptację istotnych decyzji.


Mówi Jarosław Gowin, lider Polski Razem (wypowiedź w radiu Zet).
Potrafię wymienić listę polityków PO, którzy zdecydowanie lepiej niż Ewa Kopacz nadają się na to stanowisko. Uważam, ze Polska nie zasługuje na taki eksperyment, jak pani Kopacz w roli premiera. Pani marszałek jest mało odporna na stras. Obserwowałem to wielokrotnie podczas obrad zarządu PO i obrad Sejmu.

 wd

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz